Nowa Koalicja Chętnych w Ukrainie: Co na to Rosja?
2025-04-24
Autor: Jan
Rosja odpowiada na nową inicjatywę
W obliczu rosnących napięć, rzecznik Kremla podkreślił, że Władimir Putin jest za pokojem na Ukrainie, jednak z zastrzeżeniem, że musi to odbywać się w zgodzie z rosyjskimi interesami. "Kontynuujemy wysiłki na rzecz osiągnięcia pokoju" – dodał.
Powstanie "Koalicji Chętnych"
W lutym 2025 roku prezydent Francji, Emmanuel Macron, zwołał szereg europejskich liderów w reakcji na rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Kolejne spotkanie, zorganizowane przez brytyjskiego premiera po napiętej wymianie zdań między Trumpem a ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, zaowocowało powołaniem "Koalicji Chętnych". Do sojuszu przystąpiło 33 państwa, w tym większość krajów europejskich oraz Australia, Nowa Zelandia, Japonia i Turcja. Zaskakujące jest jednak, że Stany Zjednoczone oraz kilka innych państw, w tym Neutralne jak Austria i Szwajcaria, nie dołączyły do koalicji.
Historia i cele Koalicji
"Koalicje chętnych" miały już miejsce w przeszłości, między innymi podczas inwazji USA na Irak w 2003 roku. Ich celem jest współpraca poza formalnymi organizacjami międzynarodowymi.
Wsparcie militarne i przyszła obecność w Ukrainie
Głównym celem nowo powstałej koalicji jest zapewnienie ciągłej pomocy militarnej dla Ukrainy. Wielka Brytania już zadeklarowała przekazanie 1,6 miliarda funtów na systemy obrony powietrznej. Na liście planowanych działań znajdują się dostawy artylerii, dronów oraz kontynuacja szkoleń dla ukraińskiej armii.
Ponadto, koalicja planuje rozmieszczenie sił wsparcia na Ukrainie po osiągnięciu pokoju. Jak zaznaczył Macron, te siły miałyby służyć jako forma odstraszania wobec Rosji.
Wzmocnienie obrony Europy
Kolejnym kluczowym celem koalicji jest zwiększenie zdolności obronnych Europy. Komisja Europejska zaproponowała plan inwestycji do 800 miliardów euro w obronność, który mógłby również wspierać Ukrainę.
Decyzje NATO i Polska
Dzięki "Koalicji Chętnych" państwa NATO mogą prowadzić wspólne operacje bez formalnej zgody całego Sojuszu, co zapewnia większą elastyczność. Zaskakująco, Premier Donald Tusk po spotkaniu w Paryżu potwierdził, że Polska nie przewiduje wysyłania swoich żołnierzy do Ukrainy.