Ochronił ją w filmie i w życiu. Poruszająca mowa Kevina Costnera na pogrzebie Whitney Houston
2024-11-25
Autor: Magdalena
Zaledwie kilka lat temu, nikt nie przypuszczał, że film "Bodyguard" stanie się jednym z największych hitów w historii kina. Scenarzysta Lawrence Kasden zaprezentował swoją koncepcję romantycznej historii o gwieździe muzyki pop i jej ochroniarzu już w latach 70., z Diano Ross i Steve'em McQueenem w głównych rolach. Projekt jednak został odrzucony przez Hollywood, uznany za zbyt kontrowersyjny. Kasden musiał przetrwać aż 67 odmów, zanim znalazł się w rękach Kevina Costnera, który dostrzegł potencjał w jego scenariuszu. To dzięki niemu film powstał, a rolę główną otrzymała Whitney Houston.
Film "Bodyguard" odniósł ogromny sukces, zarabiając na całym świecie ponad 400 milionów dolarów. Ścieżka dźwiękowa, w której znalazł się nieśmiertelny utwór "I Will Always Love You", osiągnęła niewiarygodny wynik 45 milionów sprzedanych egzemplarzy.
W miarę wzrostu popularności zaczęły pojawiać się spekulacje o rzekomym romansie między Costnerem a Houston, jednak oboje zaprzeczali tym doniesieniom, podkreślając silną przyjaźń, która zrodziła się na planie filmowym. Ich więź była tak mocna, że Whitney mieszkała w domu Costnera przez długi czas po zakończeniu zdjęć.
Ich współpraca rozpoczęła się od wymiany wskazówek – Whitney udzielała Costnerowi lekcji śpiewu, w zamian za porady dotyczące aktorstwa. Oboje zrozumieli, że mają wiele wspólnego, co tylko zbliżyło ich do siebie. W książce "A Song for You. Moje życie z Whitney Houston", Robyn Crawford podkreśla, że oboje dorastali w religijnej atmosferze, mając wielkie marzenia i pracując ciężko, aby je zrealizować.
Kevin Costner okazał się wielkim wsparciem dla Whitney, nie tylko na planie, ale także w życiu osobistym. Kiedy stracił ojca, Whitney była przy nim i oferowała mu pocieszenie w trudnych chwilach. Ich relacja była głęboka i oparta na zaufaniu, co tylko potwierdziło, że nie była to przelotna znajomość.
Kiedy Whitney zmagała się z uzależnieniem od narkotyków, Costner próbował jej pomóc, pisząc emocjonalne listy na prośbę jej bliskich. Jego troska i siła przyjaźni były widoczne aż do jej śmierci.
Whitney Houston zmarła 11 lutego 2012 roku, w wieku 48 lat, a jej tragicznym odejściem wstrząsnęło światem muzyki. Ciało piosenkarki znaleziono w hotelowej łazience w Beverly Hills, a w jej organizmie stwierdzono ślady kokainy. Na jej pogrzebie, Kevin Costner wygłosił 17-minutową mowę pożegnalną, która była głęboko poruszająca i wielokrotnie przerywana oklaskami. Wyznał, że Whitney była dla niego nie tylko współpracownikiem, ale prawdziwą przyjaciółką, którą będzie pamiętał na zawsze.