Ostrzegam: Marianna Schreiber wydała piosenkę o rozpadzie małżeństwa! "Nie chcę nigdy więcej czytać o nas na Pudelku"
2024-11-19
Autor: Piotr
Marianna Schreiber znalazła swoje miejsce w polskim show-biznesie po udziale w 10. edycji "Top Model" w 2021 roku. Od tego czasu wywoływała kontrowersje swoimi działaniami, angażując się w politykę, zakładając partię "Mam dość", a także biorąc udział w walkach freak fight. Równocześnie zyskuje popularność w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoimi osobistymi przemyśleniami.
Ostatnie miesiące były dla Marianny pełne zawirowań, w szczególności po zakończeniu jej związku z Łukaszem Schreiberem, politykiem PiS. W marcu tego roku ogłosili, że podjęli decyzję o rozstaniu. Marianna szybko stanowczo zaprzeczyła, że wiedziała o tym z ust Łukasza, sugerując, iż tę informację odkryła w mediach.
Teraz Marianna Schreiber zdecydowała się na odważny krok – wydała piosenkę, której tekst jednoznacznie odnosi się do jej osobistych przeżyć związanych z rozstaniem. Utwór nosi tytuł "Nic na zawsze", a w jego pierwszej zwrotce śpiewa: "To była wielka miłość, mieliśmy zwiedzać świat, a tak bolesny koniec…".
Wzruszający tekst wzbudza emocje, a niektóre linijki są wręcz przeszywające, na przykład: "Nie chcę nigdy więcej czytać o nas na Pudelku". To wyznanie podkreśla, jak trudno jest jej poradzić sobie z medialnym rozgłosem.
Piosenka odnosi się także do tego, jak Marianna czuje się ignorowana, wręcz zdradzona przez byłego męża. Wyraża rozwiewające się nadzieje i przedstawia ją jako kobietę walczącą o siebie, co podkreśla w kolejnych częściach utworu mówiąc: "Muszę być silna, sama o siebie walczę".
Teledysk do utworu również przyciąga uwagę. Składa się z emocjonalnych ujęć, w których Marianna z melancholijnym wyrazem twarzy przegląda rodzinny album, a także ukazuje jej smutek i pragnienie ucieczki od przeszłości. Niechciane wspomnienia oczywiście wracają, co uchwyciła kreatywna wizja reżysera teledysku.
Choć Marianna Schreiber stara się unikać publicznych postów na temat swojego życia prywatnego, zdaje się, że nie da rady całkowicie się odciąć, co niewątpliwie dostarcza jej inspiracji do twórczości. Ciekawostką jest, że podczas promocji teledysku Marianna dodała, że muzyka stała się dla niej formą terapii.
Czy Marianna zasługuje na miano "polskiej Adele"? Czas pokaże, ale na pewno należy obserwować jej dalszą karierę w muzyce!