Rozrywka

Ostrzeżenie: Obejrzałam "najgorszy film roku" i teraz go bronię!

2024-12-18

Autor: Piotr

Ostatnie dzieła komiksowe studia Sony nie zyskały przychylności krytyków, co nikogo nie dziwi. Ich wyprawy w świat rywali Spider-Mana (Sony's Spider-Man Universe) przyniosły nie tylko kilka rozczarowujących produkcji, ale i wielkie potknięcia.

Czy "Kraven Łowca" to najgorszy film 2024 roku? Nie zgadzam się z tym!

Przypomnijmy sobie "Morbiusa", który oferował absurdalne pomysły, ale przynajmniej w pewnym sensie bawił – choć nie zamierzał. "Madame Web" z kolei była pozbawiona sensowności, logiki, a finał dawał do myślenia, jak można tak zepsuć historię. Również "Venom", mimo że był dość schematyczny, dostarczył odrobinę zabawy dzięki znakomitym występom Toma Hardy'ego.

Rok 2024 przyniósł nam jednak coś zupełnie innego. Na premierze "Venom 3: Ostatni taniec" byłam w szoku, nie mogłam uwierzyć, że ktoś stworzył tak słabe dzieło. Zaskoczyło mnie, że przed premierą wszyscy twierdzili, iż to najlepsza cześć trylogii. W moim odczuciu to najgorszy film, jaki widziałam w tym roku.

Choć "Kraven Łowca" został okrzyknięty najgorszym filmem Uniwersum Sony, ja twierdzę, że nie powinien być tak surowo oceniany. To nie jest dobry film, ale w porównaniu z poprzednimi produkcjami, zasługuje na więcej uznania.

Film opowiada historię Sergeia Kravinoffa, granego przez Aarona Taylora-Johnsona. Choć można mu zarzucić schematyczność i niewielką oryginalność, jego postać zyskuje nadludzkie zdolności w dość komiksowy sposób. Co dziwne, fabuła potrafi wciągnąć, mimo oczywistych wad.

W "Kravenie" pojawiają się wątki o toksycznej męskości, jak tyran ojciec, któremu marzy się kontrolowanie synów. Starszy syn próbuje odnaleźć własną drogę, a młodszy zmaga się z poczuciem wstydu. To świetne połączenie absurdalnych sytuacji z może nieco zbyt uproszczonym przekazem.

Choć temat jest poważny, to absurd odsłania prawdziwe ludzkie problemy, co jest rzadkością w filmach superbohaterskich. Takie wątki nadają całości głębi.

Film oferuje kilka odniesień do komiksów, a stwory i postaci zyskały zaskakujący wygląd, co dla fanów będzie miłym zaskoczeniem. Russell Crowe w roli gangstera również dodaje filmowi charakteru.

Nie możemy jednak oceniać "Kraven Łowca" jako najgorszego filmu Marvela. Choć nie jest to klasyka, warto docenić jego kolorową estetykę, którą można uznać za hołd dla dawnych lat. W dobie mrocznych i realistycznych produkcji, "Kraven" przypomina, że w kinie istnieje również miejsce na zabawne i fantastyczne opowieści o superbohaterach. Prawdziwy sukces leży jednak w umiejętnym balansowaniu między komiksem a przesłaniem. Takie dzieła mają ogromną wartość i warto, by przetrwały wśród lepszych produkcji!