Na osiedlu Nowa Kolejowa we Wrocławiu zapanowała niepewność i strach po serii niepokojących incydentów. Pewnej nocy Anna i Maciej usłyszeli hałas przy drzwiach, który początkowo wydawał się niewinny - myśleli, że to ich kot bawi się w przedpokoju. Jednak po chwili Anna zobaczyła snop światła, który wpadł do ich sypialni oraz sylwetkę osoby przebiegającej przez korytarz. W tym momencie ich spokój zamienił się w przerażenie. Czy to współczesne widmo?

- Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego się dzieje w naszym domu. Strach paraliżował mnie, ale adrenalina wystarczyła, by działać - relacjonuje Maciej dla "Wyborczej". W obliczu narastającego lęku, mieszkańcy osiedla zaczęli inwestować w alarmy i zabezpieczenia. Wiele osób wiesza słoiki na klamkach, jako sposób na zniechęcenie potencjalnych intruzów oraz by poczuć się bezpieczniej.

Eksperci podkreślają, że takie działania są bardzo popularne wśród mieszkańców, którzy czują się zagrożeni - to coś więcej niż tylko strach. Warto jednak pamiętać, że istotne jest również informowanie policji o wszelkich niepokojących sytuacjach. Mieszkańcy Nowej Kolejowej zorganizowali także spotkania sąsiedzkie, aby omówić strategie bezpieczeństwa oraz wspierać się nawzajem. To pokazuje, że w takich trudnych chwilach wspólnota potrafi się zjednoczyć.