W styczniu na antenie TVP1 zadebiutował program "Żona dla Polaka", w którym czterech mieszkańców Polonii amerykańskiej poszukuje miłości z kandydatkami z Polski. Narratorem programu jest Kacper Kuszewski, co stanowi dla niego debiut w takiej roli. W rozmowie z media wyjawił, co sądzi o dotychczasowym odbiorze produkcji oraz porównaniach do formatu "Rolnik szuka żony".

Aktor zaznacza, że program obrazuje stereotypy, którymi kierują się Polacy z USA oraz z kraju. "Polacy w Stanach często mają wyobrażenie o Polsce jako o bardzo tradycyjnym kraju, takim, jakim był kiedyś, z wyraźnym podziałem ról społecznych między kobietami a mężczyznami. Tymczasem Polki dzisiaj to już nie są te same kobiety, co 20, 30 czy 40 lat temu" - mówi Kuszewski.

Jego zadanie w programie było głównie narracyjne – śledził losy uczestników przedstawione w gotowych odcinkach. W przeciwieństwie do gospodyń "Rolnik szuka żony", jego rola była ograniczona do komentowania i opisywania wydarzeń. Kuszewski podkreślał również, że uczestnicy programu nawiązują prawdziwe relacje, a nie odgrywają jedynie role.

Aktor zauważa, że ważne jest zrozumienie różnic między Polkami z kraju a mężczyznami żyjącymi w USA. "To ciekawe zderzenie stylu życia i mentalności. Obie strony zestawione są z pewnymi stereotypami na temat siebie nawzajem" - mówi Kuszewski.

Podczas gdy premierowy odcinek programu przyciągnął 1,1 miliona widzów, opinie w sieci były mieszane – chwalona była narracja Kuszewskiego, ale niektórzy krytykowali motywacje kandydatek. Kuszewski apeluje o cierpliwość w ocenach programu po zaledwie jednym odcinku i zachęca widzów do obejrzenia kolejnych, które obfitować mają w niespodziewane zwroty akcji, co może wpłynąć na dalszy rozwój popularności programu.

Dopiero czas pokaże, jakie będą długofalowe efekty "Żony dla Polaka", ale jedno jest pewne: program z pewnością wzbudza kontrowersje i przyciąga uwagę, zachęcając do dyskusji o współczesnych relacjach międzyludzkich oraz różnicach kulturowych.