Prokuratura potwierdza: Mirosław Skrzypczyński molestował Katarzynę Kotulę, gdy miała mniej niż 15 lat
2024-12-05
Autor: Michał
Mirosław Skrzypczyński, były prezes Polskiego Związku Tenisowego, w latach 90. był trenerem Katarzyny Kotuli w klubie Energetyk Gryfino. To wtedy, kiedy miał 29 lat, a ona niecałe 15, miały miejsce działania o charakterze seksualnym.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie otworzyła śledztwo w tej sprawie po serii publikacji, które ujawniły niepokojące informacje dotyczące Skrzypczyńskiego. Wcześniej sprawa została umorzona z powodu przedawnienia, ale szczegóły związane z jego zachowaniem powoli się ujawniają.
Katarzyna Kotula, obecnie wiceminister ds. równości, mówi, że to „najwyższy czas, by ofiary przestały się bać i wstydzić” dodając, że sprawcy powinni ponieść odpowiedzialność za swoje czyny.
W oparciu o zeznania Kotuli, jak i inne świadków, śledczy potwierdzili, że Skrzypczyński wykorzystywał swoją pozycję trenera do molestowania zawodniczki. Kotula opisała swoje doświadczenia, mówiąc, że nie była w stanie zareagować, gdy Skrzypczyński dotykał ją w intymnych miejscach.
Z zeznań przewija się również wątek innych potencjalnych ofiar Skrzypczyńskiego, który mógł skrzywdzić inne młode kobiety, m.in. w Opalenicy i Zielonej Górze. W tym kontekście prokuratura stwierdziła, że mimo umorzenia spraw, zebrany materiał dowodowy dotyczący Katarzyny Kotuli jednoznacznie wskazuje na winę Skrzypczyńskiego.
Jak wynika z dokumentu prokuratury, do molestowania Katarzyny Kotuli miało dojść w zimie 1991 roku, przed jej 15. urodzinami. Szczegóły dotyczące tego zdarzenia nie zostaną ujawnione z szacunku dla Kotuli oraz ze względu na ich drastyczność.
Prokuratura w Szczecinie przypomniała, że czyny, które Skrzypczyński popełnił, mogłyby dzisiaj wiązać się z karą do 15 lat więzienia. Jednak z uwagi na przepisy obowiązujące wówczas, przedawnienie nastąpiło już w 2002 roku.
Skrzypczyński nie był skłonny do komentarza na temat zarzutów, a w lokalnych mediach podawano mylące informacje o zakończeniu śledztwa.
Katarzyna Kotula, jako ofiara, podkreśla wagę mówienia o takich sprawach oraz potrzebę wsparcia dla wszystkich, którzy doświadczyli przemocy seksualnej. – Opowiedzenie o mojej historii kosztowało mnie dużo, ale wiem, że warto walczyć o prawdę i sprawiedliwość – dodała.