W Warszawie setki zwolenników branży węglowej zorganizowały protest przed siedzibą Polskiej Grupy Energetycznej. Manifestacja obok związkowców zgromadziła również mieszkańców regionów, gdzie elektrownie odgrywają kluczową rolę w gospodarce. Protestujący sprzeciwiali się planom zamknięcia takich zakładów jak Elektrownia Rybnik, Dolna Odra i Łaziska.

Związki zawodowe, w tym Solidarność, podkreśliły, że nie są przeciwnikami ekologicznych inicjatyw, ale alarmują, że nagłe zmiany w polityce energetycznej mogą zagrozić stabilności energetycznej Polski. Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, ostrzegł, że dalsze ograniczenie użycia węgla bez uwzględnienia możliwości rozwoju alternatywnych źródeł energii, jak np. energia jądrowa, zakończy się kryzysem energetycznym.

Manifestanci podkreślali, że ich celem jest zapewnienie dostępu do taniej energii dla wszystkich Polaków. Nawiązali do przepisów Unii Europejskiej, które mają na celu ograniczenie emisji CO2, twierdząc, że nie dają one wystarczająco czasu na przekształcenie polskiego systemu energetycznego.

Warto zauważyć, że w tym samym czasie w Katowicach, prezydent Marcin Krupa ogłosił przystąpienie miasta do koalicji Powering Past Coal Alliance, co jest krokiem w stronę rezygnacji z produkcji energii z węgla. Koalicja liczy ponad 180 członków, w tym państwa i firmy, które dążą do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych oraz promują rozwój odnawialnych źródeł energii.

To zdarzenie uwypukla rosnące napięcia między lokalnymi społecznościami a polityką energetyczną rządu i Unii Europejskiej, co sprawia, że przyszłość energetyki w Polsce staje się coraz bardziej kontrowersyjna. Kto zyska na tej walce? Jakie będą konsekwencje tych decyzji? Czas pokaże.