W tej chwili sytuacja prawna w Republice Południowej Afryce nie pozwala na zaproszenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina na szczyt G20, który odbędzie się w listopadzie 2025 roku w Johannesburgu. "Nie mamy wpływu na decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK)" – powiedział rzecznik prasowy prezydenta RPA, Phumla Magwenya.

Republika Południowej Afryki jako pierwszy kraj afrykański przewodniczy grupie G20 i jednocześnie ratyfikowała Statut Rzymski, który nakłada na nią obowiązek aresztowania Putina, jeśli ten zdecyduje się pojawić na jej terytorium.

Wskazane jest, że Putin musiał już odwołać swoją podróż na szczyt BRICS w sierpniu 2023 roku, również z powodu nakazu aresztowania wydanego przez MTK. Miała to być jego pierwsza ważna wizyta zagraniczna od momentu wybuchu wojny w Ukrainie, lecz w ostatniej chwili postanowił nie ryzykować i wysłał ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa.

Kreml podkreśla, że decyzja MTK jest dla nich "nieważna" i nazywa podniesienie kwestii aresztowania Putina "oburzającym i niedopuszczalnym". Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow zaznaczył, że Moskwa nie uznaje jurysdykcji Trybunału, co tylko pogłębia międzynarodowe napięcia.

Warto dodać, że statut Rzymski został już ratyfikowany przez 124 państwa, a wśród najnowszych krajów, które to zrobiły, znajduje się Armenia. To oznacza, że liczba państw zobowiązanych do współpracy z MTK stale rośnie.

Putin zatem stoi przed poważnym dylematem: w obliczu nieuchronnego aresztowania podczas potencjalnej wizyty na szczycie G20, jego wizja międzynarodowej obecności i wpływów może legnąć w gruzach. Jakie konsekwencje przyniesie to dla Rosji i jej polityki zagranicznej? Świat z zapartym tchem śledzi te wydarzenia!