W poniedziałek Kreml ogłosił, że Władimir Putin wciąż jest zwolennikiem zawieszenia broni na Ukrainie. Jednocześnie jednak, rozmowy w tej sprawie utknęły w martwym punkcie przez brak odpowiedzi na „kluczowe pytania” dotyczące przyszłości regionu.

Putin obwinia USA i Ukrainę. "Nikt nam nie odpowiada"

Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, przekazał dziennikarzom, że Putin uważa, że do osiągnięcia zawieszenia broni potrzebna jest jasna i szczegółowa odpowiedź na szereg pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Pieskow podkreślił, że Kreml nie widzi postępu w negocjacjach, obwiniając o to stronę ukraińską.

Wśród kluczowych kwestii, które zostały wymienione, znalazły się m.in. "brak kontroli nad rządem w Kijowie" oraz "wznowienie militaryzacji Ukrainy". Także Donald Trump, były prezydent USA, nie kryje swojej frustracji w tej sprawie, mówiąc, że jest "wkurzony" na Putina i domagając się zakończenia ataków na Ukrainę.

Negocjacje w sprawie pokoju

W piątek na temat negocjacji wyraził się także sekretarz Stanu USA, Marco Rubio, który stwierdził, że Trump "nie wpadnie w pułapkę niekończących się negocjacji" z Rosją. Po październikowych wyborach w Stanach Zjednoczonych, sytuacja na Ukrainie może znacznie się skomplikować, w zależności od wyników.

Putin od początku wojny w Ukrainie wykazywał sceptycyzm co do tego, kto miałby pilnować granicy frontu w przypadku zawarcia rozejmu. Kreml już wcześniej sugerował, że porozumienie dotyczące zawieszenia broni na Morzu Czarnym i wstrzymania ataków na infrastrukturę energetyczną wejdzie w życie dopiero po zniesieniu sankcji na rosyjskie podmioty.

Co przyniesie przyszłość?

Z perspektywy geopolitycznej sytuacja w Ukrainie ma kluczowe znaczenie dla stabilności w regionie Europejskim. Świat z niepokojem śledzi, jak długo jeszcze będą trwały walki oraz jakie będą konsekwencje dla międzynarodowych relacji.

W obliczu tych wydarzeń wszyscy zadają sobie pytanie: czy istnieje realna szansa na trwały pokój w regionie, czy może świat wkrótce stanie w obliczu jeszcze poważniejszego konfliktu?