Czy Władimir Putin naprawdę planuje stworzenie osobnej armii do stawienia czoła NATO? To zasadne pytanie pojawia się w kontekście ostatnich analiz generała Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych, który przewiduje, że Rosja może być w stanie gotowości do konfrontacji z państwami zachodnimi w ciągu najbliższych 2-3 lat.

Skrzypczak wskazuje na odbudowę potencjału militarnego Rosji, która – zdaniem eksperta – nie jest obecnie zaangażowana w wojnę w Ukrainie w sposób, w jaki można by się tego spodziewać. "Rosjanie przygotowują się do działania, które mogą prowadzić do niezwykle niebezpiecznej sytuacji dla NATO i jego sojuszników" – mówi generał.

Niepokój rodzi również druga operacja strategiczna Putina, która dotyczy obrony Ukrainy. Skrzypczak zauważa, że wojna na Ukrainie, mimo swojego dramatycznego przebiegu, jest tylko jedną stroną medalu. Równocześnie Rosja intensywnie odbudowuje swoje siły zbrojne, co jest szczególnie istotne dla krajów zachodnich. "Jestem zdania, że działania Kremla mogą być bardzo niebezpieczne i powinniśmy zwracać na nie uwagę" – dodaje.

Warto zrozumieć, że chińskie wsparcie dla Rosji staje się kluczowym elementem w tej geopolitycznej układance. Skrzypczak podkreśla, że to właśnie Chiny mogą mieć istotny wpływ na decyzje Putina, a ich rola w zniechęcaniu Rosji do eskalacji działań wojennych w Ukrainie może okazać się kluczowa.

Jednak co z wpływem Stanów Zjednoczonych? Donald Trump zdążył już zapowiedzieć szybkie zakończenie konfliktu, co budzi sceptycyzm wśród ekspertów. Skrzypczak krytycznie ocenia te deklaracje, twierdząc, że były prezydent USA nie ma na to wystarczających argumentów, które mogłyby skłonić Putina do jakichkolwiek ustępstw.

Na horyzoncie mogą zatem pojawić się poważne zagrożenia, a region może stać się areną napięć, które zdefiniują nowe układy sił w globalnej polityce. Obserwując rozwój sytuacji w Europie Wschodniej oraz perspektywy współpracy między Rosją a Chinami, warto być czujnym i gotowym na kontynuację tej złożonej gry geostrategicznej.