Pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich 2023/2024 za nami, a trener Thomas Thurnbichler już dokonał znaczących zmian w reprezentacji przed nadchodzącymi zawodami. Co to oznacza dla polskich skoczków?

Sezon rozpoczął się od zawodów w malowniczym Lillehammer, gdzie walczyli najlepsi skoczkowie, w tym Maciej Kot, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł.

Niestety, biało-czerwoni nie pokazali się z najlepszej strony w indywidualnych zawodach. Paweł Wąsek jako jedyny zdołał zaimponować, zajmując 14. miejsce w sobotę, jednak w niedzielę spadł na 23. lokatę. Maciej Kot niestety zawiódł, kończąc konkursy na 42. i 43. miejscu i nie kwalifikując się do drugiej serii.

W obliczu tych wyników, Thurnbichler postanowił, że Kot nie wystartuje w nadchodzących zawodach w Ruce, a jego miejsce zajmie Jakub Wolny, który miał doskonałe przygotowania w letnim sezonie i może zaskoczyć swoimi skokami. W składzie na Rukę pozostali Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Wąsek i Zniszczoł.

Ponadto, Kot, Piotr Żyła i Kacper Juroszek zostaną skierowani na zgrupowanie do Eisenerz, gdzie będą mogli popracować nad swoją formą w przygotowaniach do kolejnych zawodów. Zgrupowanie to może okazać się kluczowe dla poprawy ich wyników w nadchodzących konkursach.

W Ruce odbędą się dwa kluczowe konkursy indywidualne, pierwszy zaplanowany na sobotę, 30 listopada, a drugi na niedzielę, 1 grudnia. Czy zajęcie wysokich lokat przez nowych skoczków zmieni oblicze polskiej drużyny? Będziemy to śledzić na bieżąco! Przypominamy, że sezon skoków to emocje w najlepszym wydaniu, a każda zmiana w kadrze może przynieść niespodziewane wyniki!