Technologia

Rodzice wymusili dymisję dyrekcji szkoły po skandalu z nagimi zdjęciami

2024-11-20

Autor: Tomasz

Wstrząsający skandal z nagimi zdjęciami uczniów wprawił w osłupienie wielu nastolatków, którzy przez długi czas musieli zmagać się z konsekwencjami tego incydentu. Niestety, nie każdy z nich potrafił poradzić sobie z traumą, co skłoniło niektórych do rezygnacji z uczęszczania do szkoły z obawy przed ośmieszeniem oraz stygmatyzacją.

Cała sytuacja zaczęła się na czacie internetowym, gdzie pewna osoba opublikowała zdjęcia nagich uczniów. Chociaż osoby na zdjęciach wyglądały jak realni uczniowie, w rzeczywistości były to obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję, które w nieodpowiedni sposób wykorzystały wizerunki uczniów. Wydarzenie miało miejsce jeszcze w maju tego roku, kiedy jedna z uczennic zgłosiła ten incydent dyrekcji. Jednakże reakcja szkoły była bardzo opóźniona, co doprowadziło innych uczniów do powiadomienia policji. Dopiero w sierpniu podjęto działania, które danych sprawców zidentyfikowały – był to jeden z uczniów szkoły, który w swoim smartfonie miał cyfrowo wygenerowane zdjęcia kolegów i koleżanek.

Niestety, po wyjaśnieniu sprawy dyrekcja szkoły nie podjęła odpowiednich kroków, aby pomóc uczniom w procesie ich zdrowienia. Brak wsparcia psychologicznego dla dotkniętych uczniów doprowadził do wzrostu frustracji wśród młodzieży. Wielu z nich zrezygnowało z nauki, a ich strach przed wyśmiewaniem się stawał się coraz bardziej dotkliwy.

Kiedy w listopadzie sprawa dotarła do mediów i prokuratury, nastąpiły protesty wśród uczniów. Na przykład 600 uczniów wyszło z zajęć i zameldowało się przed szkołą, domagając się lepszej reakcji ze strony kierownictwa. Hasła, które skandowali, zawierały nie tylko apele o usłyszenie ich głosu, ale także o zabezpieczenie ich prywatności i dążenie ku lepszej przyszłości.

Rodzice postanowili podjąć działania prawne, składając pozew przeciwko dyrekcji szkoły. W zeszłym tygodniu, pod presją rosnącej krytyki, dyrekcja podała się do dymisji. Mimo to rodzice zapowiedzieli, że będą kontynuować swoje działania prawne.

Cała ta sytuacja ukazuje też istotny problem dotyczący przepisów związanych z pornografią dziecięcą i ich stosowaniem w kontekście obrazów generowanych przez AI. Dyskusje na ten temat są obecnie intensyfikowane w USA i w innych krajach, jak Korea Południowa, gdzie podobne incydenty zmusiły parlamentarzystów do wprowadzenia surowszych regulacji prawnych. Przykładem może być wprowadzenie braku tolerancji dla osób produkujących czy rozpowszechniających tego typu treści. W Korei Południowej za takie działania grozi do trzech lat więzienia, a producent może być skazany na nawet siedem lat.

Sprawa z Lancaster może być tylko początkiem większych zmian w przepisach prawnych, które mają na celu zabezpieczenie dzieci i młodzieży przed wykorzystywaniem ich wizerunku w Internecie przez charakteryzujące się coraz większą mocą technologię sztucznej inteligencji.