Rodzina pięcioraczków z Horyńca w kryzysie: Potrzebują wsparcia finansowego!
2024-12-01
Autor: Katarzyna
Rodzina Clarke, która od niedawna mieszka w Tajlandii, boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Ich dzieci uczęszczają do lokalnej szkoły, a sama rodzina stara się nauczyć języka tajskiego, jednak życie na obczyźnie nie jest łatwe. Mama pięcioraczków, Dominika, przyznaje, że powrót do Polski staje się coraz bardziej realny. "Tajlandia nie jest naszym krajem" - mówi ze wzruszeniem.
Rodzina zmaga się z rosnącymi wydatkami, szczególnie dotyczącymi zdrowia najmłodszych dzieci. Czaruś, jeden z pięcioraczków, wkrótce skończy dwa lata, ale nadal nie potrafi chodzić. Jego starsze siostry, Grace i Eve, również wymagają specjalistycznej opieki i rehabilitacji. Dominika regularnie podróżuje do Bangkoku, aby dać mu najlepszą możliwą diagnozę oraz leczenie.
Niestety, sytuacja mieszkaniowa rodziny stała się krytyczna. Właściciele wynajmowanego domu, Szwedzi, wracają do Tajlandii na świąteczny wypoczynek, więc rodzina Clarke musi opuścić aktualne miejsce zamieszkania do końca grudnia. Mimo że Dominika już w październiku zaczęła szukać nowego lokum, okazało się, że wynajem odpowiedniego domu przekracza ich możliwości finansowe. Żądana kwota to aż 12 tys. złotych miesięcznie! W tej sytuacji rodzina rozważa przeprowadzkę do tańszego miejsca, które będzie odpowiadać ich potrzebom.
"Dlatego postanowiliśmy zredukować koszty do minimum. Nowy dom, który mamy na oku, jest znacznie skromniejszy, ale pozwoli nam zaoszczędzić około 5 tys. zł miesięcznie" - dodaje Dominika. Za zaoszczędzone pieniądze rodzina planuje zakup samochodu, co umożliwi im sprawniejsze poruszanie się z dziećmi.
Rodzina Clarke jest zdeterminowana, aby zapewnić dzieciom lepsze warunki życia, nawet mimo trudności, jakie przynoszą ich decyzje. "Każdego dnia zmagamy się z opiniami, że w Polsce moglibyśmy mieć wszystko za darmo, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Wciąż dostaję informacje o zbiórkach na chore dzieci. To pokazuje, że każdy kraj ma swoje problemy" - przyznaje Dominika.
Rodzina nie widzi jednak innej drogi, jak tylko dalsze dążenie do zwyczajnego życia. Dzieci, mimo że są zżyte z Tajlandią, nie są gotowe do tak drastycznej zmiany, jaką mógłby być powrót do Polski. Ich historia jest nie tylko świadectwem walki z przeciwnościami, ale także przypomnieniem o sile rodzinnych więzi i determinacji w dążeniu do lepszego jutra.