Roman Polański uniewinniony! Sąd stwierdza, że reżyser nie zniesławił Charlotte Lewis!
2024-12-04
Autor: Katarzyna
Sąd apelacyjny w Paryżu ogłosił swoją decyzję w środę, podtrzymując wyrok sądu niższej instancji wydany siedem miesięcy wcześniej. Majowa rozprawa była częścią procesu o zniesławienie, który znana z filmu "Piratów" Charlotte Lewis wytoczyła Romanowi Polańskiemu.
W przełomowym orzeczeniu sąd stwierdził, że słowa Polańskiego, które były odpowiedzią na oskarżenia Lewis o rzekomy gwałt w Paryżu, gdy miała 16 lat, to nie zniesławienie. Reżyser określił te oskarżenia w 2019 roku w wywiadzie dla magazynu "Paris Match" jako "ohydne kłamstwo".
Charlotte Lewis zaprezentowała się w sądzie jako osoba, która stała się ofiarą "kampanii oszczerstw", twierdząc, że te oskarżenia zrujnowały jej życie. Jak mówiła w trakcie rozprawy: "On mnie zgwałcił". Kobieta przyznała, że zdefiniowanie czynu, którego rzekomo dopuścił się Polański, zajęło jej chwilę czasu.
Po zakończeniu rozprawy prawniczka Polańskiego, Delphine Meillet, podkreśliła znaczenie tego dnia dla wolności słowa i praw do obrony. Wyraziła opinię, że sąd uznał, iż można podważyć oskarżenia.
Zarazem Charlotte Lewis wyraziła swoje rozczarowanie decyzją sądu, zapowiadając złożenie apelacji. "To smutny dzień dla kobiet i mężczyzn. Ale to jeszcze nie koniec. Złożymy apelację" - powiedziała.
Warto dodać, że Charlotte Lewis oskarżyła Polańskiego o napaść seksualną w 2010 roku, twierdząc, że incydent miał miejsce w 1983 roku w mieszkaniu reżysera. Interesujące jest, że trzy lata później wystąpiła w jego filmie "Piraci", co podważa jej zeznania.
Cała sprawa wzbudziła wiele kontrowersji, zwłaszcza w kontekście innych oskarżeń wobec Polańskiego, w tym znanej sprawy dotyczącej Samanty Geimer, która miała 13 lat, kiedy rzekomo została zgwałcona przez reżysera. Czy ten wyrok jest końcem batalii prawnej, czy raczej początkiem nowych kontrowersji? Ćwiczenia w mediach i opiniach najpewniej będą kontynuowane.