Ceny ropy znów lecą w dół, co z pewnością wzbudza niepokój wśród inwestorów. Przed południem polskiego czasu, notowania ropy WTI spadły o 0,5 proc., osiągając cenę 60,42 dol. za baryłkę, podczas gdy cena ropy Brent zmniejszyła się o 0,7 proc., spadając do 63,75 dol. Taki trend jest zaskakujący, biorąc pod uwagę pozytywne tendencje na rynkach finansowych, które po trzech słabych sesjach zaczęły rosnąć.

Eksperci z Goldman Sachs Group Inc. sugerują, że w skrajnych warunkach, takich jak intensyfikacja wojny handlowej oraz wzrost zapasów ropy, cena ropy Brent może spaść poniżej 40 dolarów za baryłkę. To oznaczałoby spadek o około 36 proc. z obecnych cen.

Ogólny stan rynków ropy może być zdeterminowany przez sytuację geopolityczną oraz politykę OPEC+. Ostatnie posunięcia OPEC+ zmieniły dynamikę rynkową, ponieważ organizacja zwiększyła produkcję ropy bardziej, niż początkowo prognozowano, co także przyczyniło się do znacznych wahań cen.

Wzmożone napięcia w handlu, spowodowane decyzjami administracji prezydenta Donalda Trumpa, oraz odpowiedzi innych krajów, w tym Chin, na amerykańskie cła, budzą obawy o recesję, co mogłoby znacząco wpłynąć na globalne zapotrzebowanie na energię.

W kontekście tych wydarzeń, Trump zagroził nałożeniem dodatkowych 50 proc. ceł na Chiny, jeśli Pekin nie wycofa się z swoich własnych zapowiedzianych taryf. Sytuacja ta ma potencjał do zaostrzenia konfliktów handlowych oraz dalszego destabilizowania rynku ropy.

Wszystko to wskazuje na niepewność na rynkach paliwowych. Inwestorzy zaczynają dostrzegać okres większej niestabilności, co może mieć długofalowy wpływ na ceny ropy oraz cały przemysł naftowy. Czy rzeczywiście cena ropy przekroczy barierę 40 dolarów za baryłkę? Monitorujcie sytuację uważnie!