W obliczu narastających doniesień o użyciu broni chemicznej przez Rosję w Ukrainie, Wielka Brytania postanowiła podjąć zdecydowane kroki. W oficjalnym komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii podano, że armia rosyjska 'otwarcie przyznała się do użycia niebezpiecznej broni chemicznej na polu bitwy'. Wskazano, że mogły to być gazy łzawiące, stosowane wcześniej do rozpraszania zamieszek, a także chloropikryna - toksyczny środek duszący, po raz pierwszy używany w czasie I wojny światowej.

Oprócz dostarczania broni chemicznej, Kiryłłow jest również zaangażowany w kampanię dezinformacyjną Kremla, mając na celu zatuszowanie działań Rosji na arenie międzynarodowej. Eksperci zauważają, że lekceważenie przez Rosję Konwencji o zakazie broni chemicznej to poważne naruszenie międzynarodowego prawa, które może pociągnąć za sobą konsekwencje w postaci sankcji.

Warto przypomnieć, że rosyjscy agenci byli również odpowiedzialni za użycie środka paralityczno-drgawkowego Nowiczok w Salisbury w 2018 roku oraz przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu w 2020 roku. Te wydarzenia podkreślają nie tylko ryzyko użycia broni chemicznej przez Rosję, ale także ich zdolność do działania na międzynarodowej scenie, wbrew powszechnie przyjętym normom.

Minister spraw zagranicznych, David Lammy, podkreślił: 'Wielka Brytania nie zamierza bezczynnie przyglądać się, jak Putin i jego reżim łamią międzynarodowe prawo. Moim osobistym celem jest stawienie czoła tym niebezpiecznym działaniom, a Rosja będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami'.

W obliczu tej sytuacji, inne kraje członkowskie NATO rozważają wprowadzenie dodatkowych środków ochrony dla Ukrainy, w tym zwiększenie dostaw broni i wsparcia wojskowego. Żołnierze Ukrainy pozostają w gotowości, a społeczność międzynarodowa wciąż nawołuje do podjęcia działań przeciwko militarnym agresjom i naruszeniom praw człowieka w tym regionie.