W czasach, gdy Nicolas Sarkozy był prezydentem Francji, relacje z Libią uległy znacznemu ociepleniu. W grudniu 2007 roku, zaledwie kilka miesięcy po triumfie w wyborach, przyjął on Muammara Kadafiego w Pałacu Elizejskim. Była to historyczna chwila, ponieważ była to pierwsza wizyta libijskiego przywódcy we Francji od 1973 roku. Jednak już w 2011 roku Francja objęła przywództwo w międzynarodowej interwencji zbrojnej, która przyczyniła się do obalenia reżimu Kadafiego, co w konsekwencji doprowadziło do chaosu i niestabilności w regionie.

Obecnie, Sarkozy staje przed sądem w towarzystwie 12 innych oskarżonych, w tym trzech byłych ministrów. Proces, który rozpoczął się w poniedziałek, potrwa trzy miesiące i dotyczy rzekomego 'paktu korupcyjnego' z libyjskim reżimem.

W związku z nadchodzącym procesem w francuskich kinach zadebiutuje film dokumentalny "Personne n'y comprend rien" ("Nikt tego nie rozumie"), który rzuci światło na powiązania byłego prezydenta z libijskim reżimem. Tytuł filmu odnosi się do słów, którymi Sarkozy próbował bronić się przed zarzutami w wywiadzie dla "Le Figaro" w 2016 roku.

Co ciekawe, Sarkozy nie jest obcym nazwiskiem w sprawach sądowych. W maju 2023 roku został skazany na trzy lata pozbawienia wolności — w tym dwa lata w zawieszeniu — za korupcję i nielegalne wywieranie wpływu w aferze związanej z podsłuchami. Sąd postanowił, że były prezydent nie będzie odbywał kary w więzieniu, lecz w domu, co wzbudziło szereg kontrowersji i obaw wśród obywateli.

Czy Sarkozy stanie przed wymiarem sprawiedliwości jeszcze wielokrotnie? Jak ta sprawa wpłynie na jego dziedzictwo polityczne? Śledźcie nas, aby być na bieżąco z rozwojem sytuacji!