W jednym z najważniejszych meczów sezonu 2024, Bayern Monachium przegrał z 1.FSV Mainz 05 2:1, kończąc swoją długą zwycięską passę. Mecz odbył się na stadionie w Moguncji i przyciągnął uwagę fanów i ekspertów, jako że Bayern był uważany za zdecydowanego faworyta.

Start meczu był obiecujący dla Bayernu. W 6. minucie Michael Olise przeprowadził świetną akcję, ale strzał Thomasa Müllera minął bramkę o kilka centymetrów. Jednak na boisku pojawiła się kontrowersyjna sytuacja, gdy Mainz straciło swojego kluczowego napastnika, Jonathana Burkhardta, z powodu kontuzji już w 15. minucie. Na jego miejsce wprowadzono Armindo Sieba, wypożyczonego z Bayernu, co okazało się być trafionym rozwiązaniem.

Mainz szybko zyskało przewagę, a w 41. minucie Jae-Sung Lee wykorzystał błąd w obronie Bayernu i strzelił pierwszego gola. W drugiej połowie Lee pokazał swoje umiejętności ponownie, zdobywając drugą bramkę na 2:0. Bayern, mimo kilku zmian, nie potrafił się otrząsnąć i przez długi czas nie stwarzał zagrożenia.

Dopiero w 87. minucie Leroy Sane zmniejszył straty, jednak było to za mało, aby odwrócić losy meczu. Spotkanie zakończyło się sensacyjnym wynikiem 2:1 dla Mainz, które zyskało kolejne cenne punkty w walce o utrzymanie w Bundeslidze.

Zaskoczenie na boisku wywołało dyskusje o formie Bayernu, który w ostatnich miesiącach dominował na niemieckich boiskach. Fani zastanawiali się, czy ta porażka jest jedynie wypadkiem przy pracy, czy może zapowiedzią kryzysu w drużynie. Krytycy podkreślają, że Bayern musi popracować nad swoją defensywą, jeśli chce wrócić na szczyt.

Tabela Bundesligi wygląda teraz zupełnie inaczej, a zespoły takie jak Mainz zaczynają wierzyć w swoje szanse na wyższe lokaty. W kolejnym meczu Bayern stanie do walki z innym przeciwnikiem, gdzie będzie musiał zrehabilitować się przed swoimi kibicami. Jakie zmiany w składzie i strategii przyniesie to spotkanie? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - w Bundeslidze nigdy nie można być pewnym rozstrzygnięć!