W najnowszym odcinku programu "Debata Gozdyry" emitowanego na Polsat News, goście dyskutowali o kontrowersyjnych decyzjach Donalda Trumpa, w tym o wprowadzeniu nowych ceł, które mają negatywny wpływ także na Europę.

Poseł z ramienia PiS, Marcin Porzucek, bronił Trumpa, przekonując, że to on byłby lepszym prezydentem niż Kamala Harris. - Deklaracja "America First" jest realizowana, a jej zasady można pogodzić z interesami innych części świata - podkreślił Porzucek.

Podczas rozmowy, Porzucek skrytykował demokratów za wybór Harris na kandydatkę, twierdząc, że to postać nie do zaakceptowania. - Kamala Harris to niebezpieczna osoba, która mogłaby promować w Polsce skrajne postulaty lewicowe - stwierdził polityk.

Na pytanie prowadzącej o konkretne postulaty, Porzucek zaznaczył, że mógłby to być wpływ na polski rząd w sprawach związanych z LGBT, adopcją dzieci przez pary homoseksualne oraz innymi kwestiami społecznymi, które byłyby zgodne z polityką Harris w Kalifornii.

Reakcja prowadzącej, Agnieszki Gozdyry, była natychmiastowa. - Przepraszam, panie pośle, o czym pan mówi? - zapytała, wyraźnie zaskoczona jego słowami. Porzucek nie pozostał dłużny, odpowiadając: - Pani może tego nie wiedzieć, ale ludzie w Stanach Zjednoczonych doskonale zdają sobie sprawę, jak to wygląda.

Dyskusja wywołała spore kontrowersje i podzieliła widzów, których zdania na temat Trumpa i Harris są skrajnie różne. Czy Polacy powinni obawiać się lewicowych wpływów zza oceanu? To pytanie, które z pewnością pojawi się w kolejnych debatach.