Siemoniak: "Czerwona linia w relacjach z Białorusią – Możemy to uznać za atak!"
2025-04-14
Autor: Marek
W najnowszych wypowiedziach były minister, Mariusz Siemoniak, ostrzega przed narastającymi prowokacjami ze strony Białorusi. Choć do tej pory białoruskie służby nie zbliżały się do granicy, sytuacja zdaje się zmieniać. Funkcjonariusze zaczynają aktywnie angażować się w działania, które mogą być postrzegane jako destabilizujące sytuację na polskiej granicy.
"Miejmy nadzieję, że rozsądek weźmie górę. Jeśli dojdzie do przekroczenia linii, uznamy to za bezpośredni atak białoruskich przedstawicieli na nasze terytorium" – zaznaczył polityk.
Polska inwestuje miliardy w zapewnienie bezpieczeństwa
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji podkreślił, że Polska włożyła ogromne środki w ochronę granicy. W niedzielę poinformował o zaangażowaniu 11 tysięcy funkcjonariuszy oraz żołnierzy, a także o wydaniu 2,6 miliarda złotych na zabezpieczenia, zarówno fizyczne, jak i elektroniczne.
Wyraził również zaniepokojenie współpracą białoruskich służb z przemytnikami ludzi z Afryki i Azji. Ostatnie incydenty, w których białoruska strona była bezpośrednio zaangażowana, są traktowane niezwykle poważnie.
Mocny sygnał dla bagatelizujących zagrożenie
Wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, odniósł się do nagrań ukazujących białoruskich funkcjonariuszy, którzy próbowali przekroczyć polską granicę. Jego zdaniem materiały te powinny obudzić tych, którzy ignorują realne zagrożenie i bezpodstawnie krytykują naszych obrońców granic.
"Dzięki zaangażowaniu służb mundurowych oraz skutecznemu uszczelnieniu granicy Polska pozostaje bezpieczna – podsumował Kosiniak-Kamysz.