Andrzej Duda, prezydent Polski, ostatnio wzbudził kontrowersje, biorąc udział w urodzinach byłego prezydenta Czech, Miloša Zemana. Ten ostatni znany jest z swoich prorosyjskich poglądów, co wywołało falę krytyki zarówno w Polsce, jak i poza nią. Wśród uczestników imprezy byli również przywódcy Węgier, Słowacji i Serbii, co dodatkowo podsyciło kontrowersje.

Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, wcześniej odradzał Dudzie uczestnictwo w tej gali, wskazując na polityczne ryzyko związane z obecnością u boku prorosyjskich liderów. Jednak, jak poinformował szef gabinetu prezydenta, "nigdy nie było takich konsultacji" w tej sprawie. Dodano, że Sikorski próbował wyrazić swoje wątpliwości bezpośrednio do prezydenta, lecz jego słowa nie miały większego wpływu na decyzję Dudy.

W programie Moniki Olejnik poruszono również kwestie polityczne, które towarzyszyły wydarzeniu. Dziennikarka ostro skrytykowała obecność Dudy na imprezie, pytając, czy prezydent czuje się komfortowo w towarzystwie polityków otwarcie wspierających Putina oraz odmawiających pomocy Ukrainie.

Reakcje na obecną sytuację mogą wstrząsnąć koalicją rządzącą. Wiele osób wyraża swoje obawy o to, jak decyzja o udziale w urodzinach wpływa na międzynarodowy wizerunek Polski oraz relacje z Ukrainą. Dziennikarka przypomniała, że obecność Dudy u boku Zelenskiego i innych prorosyjskich liderów była i nadal powinna być poddawana krytyce.

Na zakończenie debaty, Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, zaznaczył, że to była prywatna impreza i nie można jej traktować w kontekście politycznych konsekwencji. "To jest oczywiste, że Duda i Zeman dzielą pewne sympatie, ale to nie znaczy, że zgadza się ze stanowiskiem Orbana w sprawie Ukrainy" - dodał.