W sobotę, 22 marca, w Bazylice Narodzenia NMP w Gorlicach odbył się pogrzeb Barbary Skrzypek, byłej współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego, która zmarła 15 marca. Dwa dni przed swoją śmiercią została przesłuchana w sprawie budowy dwóch wieżowców na działce spółki Srebrna w Warszawie. To właśnie ta kontrowersyjna sprawa staje się teraz przedmiotem spekulacji związanych z jej nagłym zgonem.

Jarosław Kaczyński, wygłaszając przemówienie na pogrzebie, wyraził żal, że nie zdołał przekonać Skrzypek do podjęcia innych decyzji. Powiedział: "Wierzyła, że wszystko będzie dobrze. Padła ofiarą własnej twardości, wiary."

Słowa Kaczyńskiego wywołały falę oburzenia. Senator Krzysztof Kwiatkowski z Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że "Kaczyński ma ogromny problem w swojej partii i próbuje podzielić społeczeństwo". Dodał, że w obliczu takiego wyzwania nie możemy akceptować sytuacji, w której pogrzeb staje się sceną dla politycznych gier.

Zaskakujące było także wydanie oświadczenia przez rzecznika PiS, Rafała Bochenka, który prosił media o uszanowanie rodziny zmarłej. Pomimo tych prośb, Telewizja Republika i wPolsce24.pl przeprowadziły transmisje na żywo, a sama Telewizja Republika wyszła ze szokującą propozycją zorganizowania zbiórki na nowy wóz transmisyjny.

Antoni Macierewicz podczas relacji z pogrzebu nawoływał do głosowania na Karola Nawrockiego, co senator Kwiatkowski określił jako "obłudę" i wykorzystywanie prywatnych tragedii dla politycznych celów. "To bulwersujące, przecież tam była rodzina!" – powiedział.

Europoseł Lewicy, Krzysztof Śmiszek, również odniósł się do sytuacji, twierdząc, że Kaczyński "tańczy na trumnach", grając na emocjach wyborców w obliczu kryzysu.

Warto zauważyć, że wiele osób w kraju zastanawia się, jakie konsekwencje polityczne niesie ze sobą ta tragiczna historia. Czy to, co wydarzyło się po śmierci Barbary Skrzypek, wpłynie na notowania PiS? Te pytania pozostają otwarte, a sprawa może nabrać jeszcze większego rozmachu w miarę odkrywania kolejnych faktów.