28 września prezydent Andrzej Duda wziął udział w kontrowersyjnej imprezie urodzinowej byłego premiera i prezydenta Czech, Miloša Zemana. Wśród zaproszonych gości byli prominentni politycy, w tym premier Słowacji, prezydent Serbii oraz Węgier. Jak informuje Filip Harzer na platformie X, obecność czeskich komunistów oraz prorosyjskich polityków była wyraźnie odczuwalna.

Podczas programu "Kropka nad i", Monika Olejnik zapytała Andrzeja Derę, sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta, o to, czy Andrzej Duda popiera decyzję premiera Ficy, który planuje wizytę w Moskwie z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej. "Dobrze robi czy źle?" - dopytywała dziennikarka. Dera zaprzeczył, stwierdzając, że Andrzej Duda "absolutnie nie ma takich poglądów", wskazując na ogromną różnicę zdań.

Ledwie skończył, Olejnik zwróciła uwagę, że prezydent był na tej samej imprezie, co podważyło argumenty Derę. W trakcie rozmowy Dera zaskoczył wszystkich, przerywając dziennikarkę i rzucając oskarżenia o jej obecność na "spotkaniach z proputinowcami". Olejnik ripostowała, mówiąc, że nie uczestniczy w takich wydarzeniach, jednak Dera przeciwko tej deklaracji przedstawił zdjęcia, które rzekomo dowodziły jej kontaktów z kontrowersyjnymi osobistościami.

Czy ta wymiana zdań może doprowadzić do poważnych konsekwencji w debacie publicznej w Polsce? Jakie będą następstwa polityczne wizyty Dudy w Czechach? Z pewnością temat ten będzie przedmiotem gorących dyskusji w najbliższych dniach!