
Skatował 15-letniego Kacpra za błahostkę. Tak zareagował na wyrok
2025-04-04
Autor: Magdalena
Dramatyczne wydarzenia z 19 czerwca 2024 roku w Koszalinie głęboko wstrząsnęły mieszkańcami miasta. To właśnie wtedy 19-letni Mateusz B. postanowił wyegzekwować od 15-letniego Kacpra niewielki dług. Wciągnął go w pułapkę przy pomocy innego nastolatka, wywabiając go z domu w odosobnione miejsce przy ul. Leśnej.
Mateusz, będąc w znakomitej formie fizycznej, nie okazał litości. Brutalnie atakował Kacpra, bijąc go pięściami, a następnie kopiąc, gdy chłopak upadł. Po brutalnej agresji, gdy Kacper przestał się poruszać, Mateusz opuścił miejsce zdarzenia z towarzyszącym mu kolegą, pozostawiając nastolatka bez pomocy.
Zaledwie kilka godzin później skatowanego Kacpra odkrył przechodzień, który spacerował z psem. Natychmiast wezwał pomoc. Chłopak w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie od tego czasu znajduje się w hospicjum, nie mogąc wrócić do normalnego życia. Policja ujęła Mateusza B. po trzech dniach od ataku.
Podczas procesu, który rozpoczął się w połowie stycznia, sąd zdecydował o utajnieniu szczegółów ze względu na dobro pokrzywdzonego. Dziennikarze mieli okazję obserwować jedynie moment ogłaszania wyroku. Wielu zastanawiało się, czy Mateusz mógł podjąć lepsze decyzje, np. wezwać pomoc, co mogłoby uratować Kacpra przed nieodwracalnymi skutkami ataku. Niestety, do takiego wniosku nie doszło.
Mateusz B. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności oraz obowiązek zapłaty 400 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzinie Kacpra. Podczas odczytywania wyroku, sprawca zachowywał zimną krew, jednak po opuszczeniu sali rozpraw, ze względu na powagę sytuacji, spuścił głowę. Pełnomocniczka rodziny ofiary stwierdziła, że wyrok jest sprawiedliwy.
Obrońca Mateusza twierdził, że jego klient wyraził skruchę i żal, a decyzja o ewentualnym odwołaniu od wyroku zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Dodano, że chłopak, który zwerbował Kacpra i biernie obserwował atak, również poniesie konsekwencje, jednak sprawa na tym etapie będzie rozpatrywana przez sąd rodzinny ze względu na jego niepełnoletniość.
W międzyczasie w lokalnych wiadomościach tymczasowo pojawiły się także doniesienia o innym niepokojącym zdarzeniu – konfliktu między księdzem a biskupem dotyczącego lokalnej parafii i zarządzania majątkiem. Temat ten budzi kontrowersje i pojawia się na pierwszych stronach gazet.