Nika Prevc znowu zachwyciła światową scenę skoków narciarskich, potwierdzając swoją dominację w sezonie 2024/2025 Pucharu Świata! Słoweńska skoczkini zdobyła złoty medal w finałowym konkursie w Lahti (HS130), osiągając niezwykłe odległości 128 m i 133,5 m. Z rekordową przewagą 51,4 punktu wyprzedziła drugą Selinę Freitag i trzecią Emę Klinec.

W pierwszej serii Nika Prevc zdominowała rywalki, skacząc na 128 m, co dało jej 21 punktów przewagi nad Freitag (115 m) oraz 22,9 punktu nad Abigail Strate (126,5 m). W czołówce znalazły się także Yuki Ito (124,5 m), Jacqueline Seifriedsberger (118 m) oraz Anna Odine Stroem (121 m).

Nika kontynuowała swoje świetne skoki także w finale, gdzie osiągnęła 133,5 m, co pozwoliło jej na niewiarygodną przewagę nad resztą stawki. Na podium stanęły także Ema Klinec (125 m) oraz Eirin Maria Kvandal (129 m), a Anna Twardosz osiągnęła 107 m, co dało jej 28. miejsce.

Warto podkreślić, że Nika Prevc zdobyła swoje 10. pucharowe zwycięstwo z rzędu i 15. w całym sezonie, wyrównując rekordy Sary Takanashi z lat 2015/2016 i 2013/2014. Łącznie Prevc odniosła już 22 zwycięstwa w Pucharze Świata, pozostawiając za sobą tylko Takanashi (63) i Maren Lundby (30).

Najwyższa przewaga Niki Prevc 51,4 punktu jest bezprecedensowa w historii Pucharu Świata, niezależnie od płci. Poprzedni rekord wynosił 47,5 punktu w wykonaniu Andreasa Feldera w 1987 roku.

Słowenka po raz drugi z rzędu zdobyła Kryształową Kulę, kończąc sezon z 1933 punktami, co dało jej prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Selina Freitag zdobyła 1293 punkty, a trzecie miejsce zajęła Katharina Schmid z 1201 punktami. Anna Twardosz zakończyła sezon na 32. pozycji z 80 punktami.

W klasyfikacji Pucharu Narodów, niemieckie skoczkinie triumfowały z całkowitym wynikiem 4241 punktów, wyprzedzając Norweżki (3719) oraz Austriaczki (3624). Polska reprezentacja, zbierając 193 punkty, zajęła 12. miejsce. Całościowo sklasyfikowano 63 zawodniczki.

To był sezon pełen emocji, który z pewnością zapisze się w historii skoków narciarskich. Co przyniesie przyszłość? Zachęcamy do śledzenia dalszych losów naszych skoczków!