Nauka

Skończmy z naiwnym myśleniem: "wszystko będzie dobrze". To patopsychologia w akcji!

2024-11-18

Autor: Piotr

Czasami w rozmowach mamy do czynienia z niepokojącym zjawiskiem. Przykładowo, jeśli zapytamy kogoś, czy uważa się za dobrego człowieka, zapewne usłyszymy potwierdzenie. Często widzimy tylko nasze pozytywne cechy, ignorując te, które są mniej przyjemne. Zachowanie podobne do tego zaobserwowali turyści w Tatrach, którzy pomimo napotkania niedźwiedzi byli przekonani, że dzikie zwierzęta poradzą sobie same. Takie myślenie jest bardziej porywczy niż odpowiedzialny.

Psychologia w takich sytuacjach odgrywa kluczową rolę. Osoby te mogą odczuwać irracjonalną radość z czyjegoś nieszczęścia, co jest związane z zjawiskiem zwanym Schadenfreude. Można też zauważyć, że mężczyźni często chcą wpisywać się w stereotypy bohaterów, co prowadzi do kłopotliwych sytuacji, gdy trzeba zmierzyć się z realnym zagrożeniem. Zamiast dostrzegać niebezpieczeństwo, wolą udawać, że są nieustraszeni.

Zauważmy, jak w dyskusjach na temat broni mężczyźni pomijają strach, skupiając się na potrzebie dostępu do broni dla obrony. Niestety, przekonania takie mogą prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Jak coś takiego wpływa na nasze podejście do życia? Z pewnością nie pozostaje bez wpływu na nasze postrzeganie rzeczywistości.

Dziś w świecie pełnym zagrożeń, wiele osób wierzy, że ich codzienne decyzje są pod całkowitą kontrolą. To mylne przekonanie, które może prowadzić do dramatycznych konsekwencji. Patrick Lencioni, autor wielu bestsellerów z zakresu przywództwa, podkreśla, że nie możemy ignorować rzeczywistości. Powtarzanie fraz pokroju: "wszystko będzie dobrze" odbiera nam zdolność zaakceptowania zagrożeń, które są częścią naszego życia.

Media mają swój udział w kultywowaniu przekonania, że świat jest niebezpiecznym miejscem, prezentując głównie negatywne informacje. Przykład? Badania pokazują, że dominacja dramatycznych wydarzeń w wiadomościach kształtuje nasze postrzeganie rzeczywistości w sposób, który może prowadzić do nieuzasadnionych lęków. W psychologii nazywa się to efektem fałszywej powszechności i autokonfirmacji.

Nieustanny strach także wpływa na nasze zachowanie. Dlaczego więc tak rzadko jemy zdrowo, ćwiczymy regularnie czy dbamy o swoje bezpieczeństwo? Paradoksalnie ludzie często boją się diagnoz, unikając wizyt u lekarzy - co w dłuższej perspektywie zwiększa ich ryzyko chorób. Jak możemy przeciwdziałać takiemu irracjonalnemu myśleniu? Konieczność zmiany narracji wokół naszego bezpieczeństwa jest kluczowa.

Wzorem powinny być osoby, które w obliczu wyzwań potrafią zachować rozsądek. Przykładem jest Marek Kamiński, który zrezygnował z niebezpiecznego wyprawy na biegun południowy, gdy warunki się pogorszyły. Wykazał się nie tylko mądrością, ale także odpowiedzialnością za siebie i innych. To, co w oczach niektórych może wyglądać jak wycofanie, w rzeczywistości może być przejawem dojrzałości i realnego podejścia do ryzyka.

Podsumowując, zamiast wciąż podtrzymywać mit o bezpiecznym świecie, musimy przyznać, że zagrożenia istnieją i nie możemy ich ignorować. Czas znieść płaszcz optymizmu i spojrzeć prawdzie w oczy.