Świat

Skrajnie prawicowy kandydat na prezydenta Rumunii inspiruje się Kaczyńskim, Meloni i Trumpem! Czy to koniec demokracji w Rumunii?

2024-11-24

Autor: Anna

W Rumunii rozpoczęły się wybory prezydenckie, w których bierze udział aż 14 kandydatów. Na czołowej pozycji znajduje się centrolewicowy premier Marcel Ciolacu, ale tuż za nim plasuje się George Simion, lider skrajnie prawicowego Sojuszu na Rzecz Jedności Rumunów (AUR), który zdobywa coraz większe poparcie w sondażach.

Citując słowa Simiona, "Wybieramy nie tylko prezydenta, ale także kierunek dla naszego kraju", można dostrzec niepokojące tendencje wskazujące na rosnący ekstremizm w świecie polityki.

Pomimo historycznych skandali korupcyjnych, Rumunia od lat jest postrzegana jako solidny sojusznik NATO w Europie Wschodniej i kraj, który przestrzega unijnych zasad. W przeciwieństwie do innych krajów w regionie, takich jak Węgry, Słowacja i Bułgaria, które borykają się z krytyką dotyczącą praworządności i tendencjami prorosyjskimi.

W ostatnich tygodniach George Simion zadeklarował chęć przyjęcia bardziej asertywnej postawy w Brukseli, mając na celu bronienie interesów narodowych Rumunii, nawet kosztem łamania przepisów UE. Jeśli wygra, może dołączyć do rosnącego grona europejskich prawicowych liderów, takich jak Donald Trump, Giorgia Meloni i Jarosław Kaczyński, którzy są jego największymi wzorami.

Co więcej, warto zwrócić uwagę, że Simion ma zakaz wjazdu do Ukrainy oraz Mołdawii z powodu jego "systematycznych działań antyukraińskich", co stawia pod znakiem zapytania przyszłość stosunków Rumunii z sąsiadami. Simion, zapewniając o swoim "prorumuńskim nastawieniu", może doprowadzić do zaostrzenia napięć w regionie.

Wszystko to rodzi pytania o przyszłość demokracji w Rumunii. Czy kraj ten jest na prostej drodze do ideologicznego zwrotu w prawo? Na to pytanie odpowiedzą nadchodzące wybory.