Rozrywka

Smutna Wielkanoc Ewy Krawczyk: Serce pęka z tęsknoty

2025-04-19

Autor: Piotr

Cztery lata od odejścia Krzysztofa Krawczyka, Ewa Krawczyk wciąż nosi w sercu ogromną ranę. Jej ukochany zmarł w czasie świąt w 2021 roku, a ich blisko czterdziestoletnia miłość jest niezatarte. Ewa z pasją organizowała wszystkie rodzinne uroczystości, by w ich domach zawsze panowała radość i tradycja. Dziś, gdy zbliżają się święta, jej serce jest pełne smutku.

Wielkanoc bez Krzysztofa: Jak Ewa radzi sobie z pustką?

Ewa zdradza, jak spędzi te wyjątkowe dni: „Święta Wielkiej Nocy są dla mnie niezwykle trudne, ponieważ Krzyś odszedł 2. dnia świąt. Mimo że wszystko wokół pięknieje, dla mnie są to smutne święta. Krzysztof kochał Wielkanoc, to były dla niego najważniejsze dni.”

W planach Ewy jest msza w intencji Krzysztofa oraz jego brata Andrzeja, który zmarł dwa miesiące później. Co miesiąc pamięta o ich pamięci, ale te święta będą szczególnie dołujące dlatego, że każdy prezent, każda tradycja, przypomina jej o stracie.

Stara tradycja przy stole: Jak Ewa wspomina święta z Krzysztofem?

Wspomnienia Ewy są pełne radości, gdy mówi o czasach, gdy oboje z Krzysztofem organizowali świąteczne uczty: „Kiedy Krzyś był z nami, w nasze progi zjeżdżali się wszyscy bliscy. Ja całymi dniami gotowałam, bo mąż miał swoje ulubione dania. Na świątecznym stole nie mogło zabraknąć pyszności.”

Krzysztof, będący prawdziwym smakoszem, uwielbiał szczególnie kiełbasę oraz jajka przygotowywane na różnorodne sposoby. Dziś Ewa nie ma już serca do gotowania, robi to jedynie z poczucia obowiązku. "Nie potrafię cieszyć się tym, co kiedyś sprawiało mi przyjemność," przyznaje.

Tradycje nadal w sercu: Spędzając czas z przyjaciółmi

Na te święta Ewa planuje spędzić czas w towarzystwie długoletnich przyjaciół. "Będę mieć przy mnie osoby, które również pamiętają Krzysztofa," mówi. Będzie to dla niej chwila wsparcia i umożliwienia podzielenia się wspomnieniami.

Wielkanocne wspomnienia: Jajka, pisanki, i rodzinne rytuały

Malowanie pisanek było dla Ewy i Krzysztofa prawdziwym rytuałem. Ewa wspomina, jak Krzysztof organizował małe konkursy dla dzieci, które z zapałem uczestniczyły w tworzeniu bistro pisanki. "Wszystko to przywołuje najpiękniejsze wspomnienia sprzed lat. Ale w tym roku nie będę malować jajek, to mi przypomina zbyt wiele."

Mimo trudnych emocji, Ewa będzie przestrzegać tradycji święconki, choć już bez tej samej ekscytacji. "To ważny symbol," dodaje. Te święta będą dla niej dniem refleksji, but też smutku i wspomnień, które będą towarzyszyć jej przez cały czas.