Finanse

Szach-mat. Chiny bezwzględnie wywracają światowy stolik. Zachód nie był na to gotowy

2025-03-30

Autor: Michał

W październiku 2024 roku w Kazaniu w Rosji odbył się 16. szczyt BRICS. W trakcie tego wydarzenia wielu zwolenników autorytaryzmu zaczęło głosić, że zdominowany przez Zachód porządek międzynarodowy rozpada się, a w jego miejsce klaruje się nowy ład globalny. Liberalne demokracje jednak nie traktowały tych zapowiedzi poważnie, a niektórzy nawet je wyśmiewali.

Pokerowa zagrywka Chin, które wykorzystują sytuację na światowej arenie, może wywrócić globalny porządek do góry nogami. Wygląda na to, że Putin i jego sojusznicy nie zdają sobie sprawy z tego, jakich zmian należy się spodziewać.

Kilka miesięcy później, powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych wymusił pewne uznanie, że zmiany rzeczywiście się dokonują. Historia wydaje się zataczać krąg w kształcie litery U. W 1989 roku prezydent Reagan przyczynił się do upadku ZSRR, natomiast dziś Trump wspiera Putina w jego dążeniach do odrodzenia imperialnych ambicji.

Zjawisko "drugiej zimnej wojny" zostało opisane jako nowa forma napięć pomiędzy demokratycznym Zachodem a autorytarnymi reżimami. Konflikty te nie ograniczają się tylko do słownej retoryki, lecz przyjmują formę brutalnej przemocy, a konflikt na Ukrainie wskazuje na nową erę zbrojnych starć między tymi dwoma blokami.

W latach 90-tych, po upadku ZSRR, demokratyczne elity były pełne samozadowolenia. Utrzymywały wiarę w to, że świat staje się "płaski", przez co miały nadmierne zaufanie do swojej ideologii. To przekonanie doprowadziło do wielu pomyłek w stosunkach międzynarodowych, które obecnie widzimy w obliczu rosnącej potęgi Chin.

Kiedy Xi Jinping objął władzę w 2013 roku, Chiny zaczęły intensywnie inwestować w nowoczesne technologie oraz współpracę międzynarodową, co tylko umocniło ich pozycję jako globalnego gracza. Jego ambicje nie ograniczają się tylko do gospodarki. Xi jasno zasygnalizował, że kwestie tajwańskie są kluczowe dla jego sukcesu. Jego determinacja w umacnianiu Chin jako supermocarstwa stawia strategiczne wyzwania przed Zachodem.

W międzyczasie, zachodni politycy, nie dostrzegając tej zmiany, akceptowali autorytarne metody Chin, podczas gdy globalny porządek demokratyczny wciąż doświadcza kryzysu. Administracja Obamy nie wykorzystała szansy, by schłodzić Chiny w ich aspiracjach. Wraz z rosnącą niestabilnością i przyjaźnią między Chinami a Rosją, autoritarne bloki stają się coraz silniejsze.

Jak pokazuje sytuacja na Ukrainie, wystąpienie Chiny jako wsparcie dla Rosji w konflikcie zbrojnym tylko zaostrza sytuację geopolityczną. Możliwe jest, że w najbliższej przyszłości, w obliczu zredukowanej obecności USA w Europie, Pekin zdecyduje się na inwazję Tajwanu, co może doprowadzić do jeszcze większego konfliktu.

Nie można również zapomnieć o znaczeniu zachodnich elit, które, opierając się na naiwnych wizjach przyszłości, stworzyły warunki do powstania autorytarnego bloku. Ignorowanie tego faktu może prowadzić do rozległych konsekwencji dla globalnej stabilności na długie lata. Również wspieranie Rosji w chwilach kryzysowych może się odbić czkawką w zachodnich demokracjach, co uczyni tę erę niezwykle ważnym testem dla przyszłości systemów demokratycznych na świecie.