Szkocja podjęła dramatyczną próbę utrzymania się w najwyższej dywizji Ligi Narodów, lecz ostatecznie musiała pogodzić się z porażką. W decydującym meczu na Hampden Park, zespół Steve'a Clarke'a przegrał z Grecją 0:3, co oznacza ich spadek do drugiej dywizji.

To zawstydzające dla Szkotów zakończenie miało swoje korzenie w ubiegłorocznej porażce z reprezentacją Polski. 18 listopada 2022 roku Szkoci odnieśli cenne zwycięstwo 2:1 na Stadionie Narodowym w Warszawie, co doprowadziło do bezpośredniego spadku Polaków.

Dla Greków, którzy przystąpili do barażu, ta sytuacja była szczególnie korzystna. W pierwszym meczu barażowym Grecja zdołała wygrać 1:0 na wyjeździe, a bohaterem spotkania został Scott McTominay, który pewnie dla Szkotów wykorzystał rzut karny.

W rewanżu Grecy szybko zrealizowali swoje plany. Już w 20. minucie Giannis Konstantelias trafił do siatki po asyście Georgiosa Vagiannidisa. Co więcej, w 42. minucie, 17-letni Konstantinos Karetsas zapisał się w historii jako najmłodszy strzelec gola w dziejach reprezentacji Grecji.

Do przerwy Grecja prowadziła 2:0, a łączny wynik dwumeczu wynosił 2:1 na korzyść Greków. W drugiej części gry Hellada kontynuowała swoją dominację, a już w 46. minucie Christos Tzolis ponownie pokonał Craiga Gordona, co poprawiło wynik na 3:0.

Szkotaćzkowe drużynie trudno było się odbudować. Mimo zmiany zawodników takich jak Lewis Ferguson, Kieran Tierney, George Hirst, James Wilson oraz Tommy Conway, nie udało im się odwrócić losów meczu. Grecja grała skutecznie, a ich taktyka na boisku przyniosła owocne rezultaty.

Spadek Szkocji to nie tylko wielki cios dla drużyny, ale także dla ich kibiców. Jak ta sytuacja wpłynie na przyszłość zespołu? Czas pokaże, jednak ten mecz na pewno zostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii szkockiego futbolu.