Szkoły w Nowym Jorku buntują się przeciwko żądaniom Trumpa!
2025-04-06
Autor: Michał
Daniel Morton-Bentley, radca prawny i zastępca komisarza stanowego Departamentu Edukacji w Nowym Jorku, wyraził swoje zdanie w liście do federalnego Departamentu Edukacji, twierdząc, że administracja USA nie ma prawa wydawać takich żądań. Morton-Bentley podkreślił: "Rozumiemy, że obecna administracja stara się cenzurować wszystko, co uznaje za różnorodność, równość i inkluzyjność. Ale nie ma żadnych federalnych ani stanowych przepisów zakazujących stosowania zasad DEI (Diversity, Equity, Inclusion)."
Zespół Trumpa wydał w czwartek zalecenia dla szkół K-12 (od przedszkola do szkoły podstawowej) w całej Polsce, domagając się dostarczenia dowodów w ciągu 10 dni, że placówki te przestrzegają federalnych praw obywatelskich. W przeciwnym razie zagrożono im wstrzymaniem funduszy federalnych, jeśli nie zaprzestaną "dyskryminacyjnych praktyk DEI". Craig Trainor, pełniący obowiązki zastępcy sekretarza ds. praw obywatelskich w Departamencie Edukacji, poinformował, że "federalna pomoc finansowa to przywilej, a nie prawo". Narzekał, że wiele szkół ignoruje swoje zobowiązania, wykorzystując programy DEI do faworyzowania jednej grupy Amerykanów kosztem innej.
Te żądania administracji Trumpa mają szczególne znaczenie w kontekście finansowania z tzw. tytułu I, które wspiera szkoły, w których wysoki odsetek uczniów pochodzi z rodzin o niskich dochodach. Celem tych funduszy jest zmniejszenie różnic w wynikach edukacyjnych oraz zapewnienie równego dostępu do wysokiej jakości nauczania. Rocznie miliardy dolarów trafiają do amerykańskich szkół dzięki tym programom. W Nowym Jorku około 6% całkowitego finansowania szkół K-12 pochodzi z budżetu federalnego.
Bunt szkół w Nowym Jorku w odpowiedzi na te żądania jest nie tylko aktem sprzeciwu, ale także wyrazem dążenia do obrony wartości edukacyjnych i równości w dostępie do nauki. Czy ta sytuacja będzie miała trwały wpływ na system edukacji w USA? Czas pokaże!