Wycofanie programu "Nasze Łowiska" wywołuje prawdziwą burzę wśród wędkarzy w Polsce. Ten popularny program, który umożliwiał wędkarstwo za jedną roczną opłatą w 130 zróżnicowanych zbiornikach wodnych w różnych regionach, został całkowicie anulowany z końcem 2024 roku. Roczna opłata wynosiła do tej pory 250 zł i była bardzo atrakcyjną opcją dla amatorów wędkowania.

Nowe zasady wchodzą w życie na mocy Zarządzenia nr 71/2024 Prezesa PGW Wody Polskie. Jak podano w oficjalnym komunikacie, wędkarze będą musieli teraz starać się o indywidualne zezwolenia wydawane przez Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej. Każde z tych zarządów będzie miało własne zasady i stawki, co zwiększa koszty dla wędkarzy.

Czego mogą się spodziewać wędkarze? W Bydgoszczy na przykład roczne zezwolenie na amatorski połów ryb z brzegu i lodu będzie kosztować 250 zł, podczas gdy w Poznaniu już 300 zł. To oznacza, że ci, którzy chcą łowić w wielu obwodach rybackich, będą musieli ponosić poważne wydatki, zdobywając zezwolenia z różnych Regionalnych Zarządów, których w Polsce jest aż 11. Każdy z nich funkcjonuje na obszarze większym niż jedno województwo.

To kolejny krok rządu, który wywołuje kontrowersje. Wędkarze przez lata cieszyli się prostsze regulacje, które teraz wymieniane są na bardziej złożony i kosztowny system. Jakie będą długofalowe skutki tej decyzji? Czy zniechęci to amatorów wędkowania do ich pasji? Czas pokaże, ale na pewno spowoduje to wzrost nastrojów negatywnych wśród miłośników spędzania wolnego czasu nad wodą.