Afera w świecie tenisa zyskuje na sile. Stowarzyszenie Professional Tennis Players Association (PTPA), które zostało założone przez Novaka Djokovicia oraz Vaseka Pospisila, podjęło decyzję o pozwaniu największych organizacji tenisowych – ATP i WTA. PTPA walczy o prawa zawodników, a obawy o ich sytuację były już znane od dłuższego czasu. Niezależnie od tego, czy Hubert Hurkacz podpisał się pod pozwem, jedno jest pewne – wpływ Djokovicia w tym ruchu jest nie do przecenienia.

PTPA złożyła pozew w sądach w Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej oraz Stanach Zjednoczonych, zarzucając organizacjom tenisowym "zmowę mającą na celu ograniczenie konkurencji". Organizacja wskazuje na problemy takie jak ustalanie wysokości nagród pieniężnych, nierówny harmonogram rozgrywek, ignorowanie potrzeb graczy oraz naruszanie ich prywatności. To nie tylko problem profesjonalnych sportowców, ale również sygnał, że zmiany w tenisie są pilnie potrzebne.

W kontekście tej sprawy warto przypomnieć, że Iga Świątek wielokrotnie krytykowała terminarz turniejów, co wpływa na dobrostan zawodników. Jej koleżanka, Sorana Cirstea, także wyraziła swoje niezadowolenie z obowiązujących warunków, które według niej są "nie do utrzymania".

PTPA spotkało się z ponad 250 graczami, z których większość wyraziła chęć wsparcia pozwu. Celem działania PTPA jest zmiana obecnych strukturalnych problemów w tenisie, które uniemożliwiają zawodnikom osiąganie sprawiedliwych warunków gry.

Reakcji ATP i WTA na pozew można się było spodziewać. Obie organizacje zdecydowanie odrzuciły zarzuty i zapowiedziały energiczne działania w swojej obronie. "Uważamy sprawę za całkowicie bezpodstawną" – oświadczyło ATP, a WTA stwierdziła, że działania PTPA są "godne ubolewania".

W międzyczasie, na korcie trwa emocjonująca walka o tytuły, a presja na graczy rośnie. Jakie skutki przyniesie ta sprawa dla przyszłości tenisa? Wszystko wskazuje na to, że zmiany są nieuniknione, a świat sportu z niecierpliwością czeka na dalszy rozwój wydarzeń.