W tragicznym zdarzeniu, które wstrząsnęło polską i belgijską opinią publiczną, doszło do morderstwa Polki oraz jej dwóch dzieci w Brukseli. Paweł Wroński, przedstawiciel polskiego konsulatu, potwierdził, że konsulat utrzymuje kontakt z belgijskimi władzami w tej sprawie. Zatrzymany mężczyzna, którego podejrzewają o to brutalne przestępstwo, to Belg, co sugeruje głosy mówiące o potencjalnym złożonym tle osobistym tego zajścia.

W sobotę rano, belgijska policja otrzymała zgłoszenie od osoby, która od dłuższego czasu nie miała kontaktu z rodziną. Funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania, gdzie napotkali mężczyznę, który początkowo odmówił otwarcia drzwi. Po długim naleganiu, udało się im w końcu wejść do środka.

Tam odnaleźli tragiczne ślady przestępstwa: ciała 40-letniej kobiety oraz dwójki dzieci - trzynastoletniego chłopca i rocznej dziewczynki. Według doniesień lokalnych mediów, ofiary zginęły w wyniku ran postrzałowych. Co przerażające, mężczyzna, który ma być partnerem ofiary, spędził noc w domu w towarzystwie ciał, a na ścianach znaleziono napis „przepraszam”.

Władze belgijskie prowadzą dokładne dochodzenie w tej sprawie, a także badają relacje rodzinne i osobiste konteksty, które doprowadziły do tej tragedii. Cała sytuacja wywołuje wiele pytań i obaw, zwłaszcza w kontekście przemocy domowej. Równocześnie polski rząd zintensyfikował współpracę z belgijskimi służbami, aby ustalić więcej szczegółów oraz wspierać bliskich ofiar. Ta smutna wiadomość tylko potwierdza, jak ważna jest dyskusja na temat bezpieczeństwa w rodzinach - nie możemy milczeć w obliczu takich tragicznych wydarzeń. Czyżby ta sprawa rzuciła nowe światło na problem przemocy domowej w Europie?