Na horyzoncie wojny w Ukrainie pojawia się nowy, niepokojący gracz. Chiny analizują możliwość wsparcia Rosji poprzez wysłanie swoich wojsk w ramach międzynarodowej koalicji pokojowej. Taki krok mógłby znacząco zwiększyć akceptację Moskwy dla obecności międzynarodowych sił pokojowych na terytorium Ukrainy.

Wszystko wskazuje na to, że ta kwestia zostanie poruszona podczas nadchodzącego szczytu, który odbędzie się w Paryżu w przyszły czwartek. W spotkaniu weźmie udział także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jak podaje „Welt”, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz brytyjski premier Keir Starmer są gotowi do rozmieszczenia sił pokojowych na Ukrainie pod warunkiem osiągnięcia zawieszenia broni między Moskwą a Kijowem. Niemniej jednak, Rosja jak dotąd zdecydowanie odrzucała te propozycje.

Władze brytyjskie przewidują, że w tzw. koalicji chętnych weźmie udział ponad 30 krajów, co podkreśla znaczenie międzynarodowej współpracy w dążeniu do zakończenia konfliktu.

Co więcej, Turcja, mająca drugą co do wielkości armię w NATO, również zasygnalizowała gotowość do wysłania swoich żołnierzy na Ukrainę w celu wsparcia misji pokojowej. To może być kluczowy moment w kontekście stabilizacji regionu i ograniczenia dalszych napięć.

Z kolei Chiny, jako jedno z największych mocarstw na świecie, mogłyby wykorzystać tę sytuację, aby umocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Eksperci wskazują, że ich zaangażowanie mogłoby nie tylko przynieść korzyści Rosji, ale również zrewidować dotychczasowy światowy porządek.

Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja i jakie będzie to miało konsekwencje dla Ukrainy oraz całego regionu Europy Wschodniej!