To tragedia, jakiej nikt się nie spodziewał. Polacy zbierali pieniądze dla Szymańskiego, a historia skończyła się dramatem!
2024-11-21
Autor: Piotr
Wypadek Andrzeja Szymańskiego na torze w Rybniku wstrząsnął całym środowiskiem żużlowym. Złamanie kręgosłupa, uszkodzenia mózgu i liczne urazy wewnętrzne, to wynik tragicznego zdarzenia, które w 2023 roku miało miejsce podczas wyścigu. Lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie, ale dzięki determinacji jego matki i intensywnej opiece, Andrzej pokonał najgorsze. Niestety, codzienna walka z niepełnosprawnością oraz rentą w wysokości 1900 zł, sprawia, że jego życie stało się dramatycznie trudne.
Na początku 2023 roku kontakt z Szymańskim nawiązał pan Aleksander, mężczyzna, który obiecał zorganizować zbiórkę na rzecz byłego sportowca. Szymański, w trudnym momencie swojego życia, zaufał nieznajomemu, jednak jego nadzieje szybko przerodziły się w rozczarowanie. Zebrane pieniądze, które obiecano przekazać, nigdy nie dotarły do Andrzeja, a pan Aleksander zniknął bez śladu.
- Ten człowiek namówił wielu ludzi i firm do wpłacania danych funduszy, a potem po prostu zniknął - opowiada Szymański ze smutkiem.
Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura w Lesznie; organizator zbiorki został namierzony i zobowiązany do zwrotu pieniędzy. Niestety, nasza redakcja nie mogła skontaktować się z panem Aleksandrem, ponieważ nie odpowiedział na nasze pytania.
Zmagania o powrót do zdrowia i codzienności
Świeżo po operacji, Szymański zmaga się z nie tylko z bólami ciała, ale również z nowotworem nerki - roponerczem, co zagraża jego życiu. Udał się na kolejne leczenie w szpitalu i czeka na operację usunięcia nerki, co, jak wierzy, pomoże mu poczuć się lepiej oraz poprawić jego sytuację zdrowotną.
„Zbieram się z tego powodu, że przez chorobę moje życie wywróciło się do góry nogami. Pomoc się przydaje, a wsparcie, które otrzymuję, jest nieocenione,” mówi 47-letni zawodnik, wdzięczny za pomoc przyjaciół oraz kibiców.
Na szczęście, Andrzej nie został sam. Jego koledzy z toru, kibice oraz przyjaciele angażują się w pomoc. Niezmiernie wspiera go m.in. Emil Sajfutdinow, Dominik Kubera, Patryk Dudek oraz Marek Fudali, kibic, który przeprowadził się do Francji.
Nowa zbiórka dla Szymańskiego
Były dziennikarz Canal+ Marcin Majewski, aktualnie związany z Caritas Polska, postanowił zorganizować nową zbiórkę dla Andrzeja, tym razem pod stałą kontrolą, aby zapewnić, że wszystkie pieniądze trafią do potrzebującego.
„Andrzej znajduje się w dramatycznej sytuacji, pozostaje praktycznie uziemiony. Często o takich sportowcach się zapomina, a ich wsparcie jest minimalne,” stwierdził Majewski.
Zbiórkę można wspierać przez portal uratujecie.pl, gdzie już udało się zebrać 12 tys. zł. To wsparcie pozwala Andrzejowi na rehabilitację i zakup niezbędnych leków.
Mimo ogromnych trudności, Szymański nie poddaje się. Marzy o powrocie do pracy i pełnej niezależności, a jego determinacja dodaje sił. „Wiem, że są ludzie w gorszej sytuacji, ale chcę walczyć o każdy dzień. Jestem szczęśliwy, że żyję,” podsumowuje.
Andrzej Szymański to przykład niesamowitej siły i determinacji, a historie takich jak jego przypominają nam o wspólnym wsparciu, które jest nieocenione w trudnych czasach.