Tomasz Jakubiak w "DD TVN" otworzył się na temat chemioterapii: "To moja ósma. Każdej boję się coraz bardziej"
2024-11-24
Autor: Michał
Tomasz Jakubiak, znany i lubiany szef kuchni, który zyskał popularność dzięki programowi "MasterChef", aktualnie zmaga się z rzadkim nowotworem, który okazał się dla niego oraz jego bliskich prawdziwym wyzwaniem. Długoletnia walka o zdrowie wymaga nie tylko determinacji, lecz także znaczących funduszy, co stało się rzeczywistością w obliczu ogromnych kosztów leczenia.
W trudnych chwilach przyjaciele z branży kulinarnej, w tym Anna Starmach i Michel Moran, nie pozostali obojętni na los Jakubiaka. Zorganizowali specjalne kolacje charytatywne oraz inne inicjatywy, aby zbierać fundusze na jego leczenie. Ostatnio program "Dzień Dobry TVN" pokazał jego wizytę w szpitalu, gdzie poddawany jest chemioterapii.
Tomasz Jakubiak nie krył emocji przed kamerami, relacjonując swoje przygody związane z chemioterapią. Przyznał, że obecnie przechodzi już ósmy cykl leczenia i odczuwa coraz większy ból oraz dyskomfort. Kucharz w trakcie sesji terapeutycznej jest podłączany do żywienia dożylnego, co staje się nieodłącznym elementem jego walki.
"Wczoraj po zastrzyku byłem tak osłabiony, że musiałem poruszać się na czworakach. Noc była koszmarna, a wymioty mnie nie opuszczały," opowiedział Jakubiak swojemu lekarzowi, dramatycznie wspominając trudności, jakie przynosi każda sesja.
Jednak nadzieję i wsparcie znajduję nie tylko w relacjach z bliskimi, ale także w obecności innych pacjentów, którzy również walczą z nowotworem. "Pierwsze dni prowadzenia terapii były dla mnie bardzo trudne, ale spotkania z innymi, którzy przeżywają podobne bóle, dały mi siłę," zaznacza.
Wizyty w szpitalu są dla Jakubiaka psychicznym wyzwaniem – każda chemia wiąże się z lękiem o potencjalne skutki uboczne. "Im więcej cykli przechodzę, tym bardziej boję się kolejnych," dodaje, wskazując na objawy, które towarzyszą mu po chemioterapii: wymioty i ogólne osłabienie organizmu.
Nieocenionym wsparciem jest dla niego żona, Anastazja. „Najtrudniejsze dni przypadają na czwarty dzień po chemioterapii. Widzę, jak bardzo cierpi, i staram się robić wszystko, co w mojej mocy, aby go wesprzeć w tej ponurej walce," mówi wzruszona.
W tych trudnych chwilach Jakubiak nie traci ducha i zaczyna dostrzegać promienie nadziei. "Mimo że jestem wyczerpany, wiem, że muszę walczyć. Każdy dzień przybliża mnie do zdrowia," mówi na zakończenie.
Zachęcamy wszystkich do wsparcia Jakubiaka, bowiem każdy gest może przyczynić się do jego powrotu do zdrowia i kulinarnej pasji, którą od zawsze dzielił z innymi.