Na 30 listopada zaplanowane są wybory na nowego prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA). Tomasz Majewski, mistrz olimpijski i obecny wiceprezes PZLA, zaskoczył wszystkich, ogłaszając, że nie będzie ubiegał się o to stanowisko. W rozmowie z dziennikarzem Arturem Gacem, Majewski przyznał, że nigdy publicznie nie dawał do zrozumienia, iż zamierza startować w wyborach.

Zaraz po porannym wywiadzie, Majewski wyjaśnił, że jego decyzja podyktowana jest wieloma czynnikami, w tym planowaniem kariery oraz bieżącą sytuacją w polskiej lekkoatletyce. "To jeszcze nie ten czas na moją kandydaturę, widzę swoją rolę w innym kontekście" - powiedział Majewski.

W rozmowie poruszył także kwestie braku sukcesów polskich lekkoatletów w ostatnich mistrzostwach. "Potrzebujemy zmiany pokoleniowej, ale wydaje mi się, że zbyt duża wygoda sportowców wpływa na ich motywację. Przykład francuskich zawodników wskazuje, że dobry trening ma kluczowe znaczenie dla osiągania wyników na międzynarodowej arenie".

W kontekście jego przyszłości, Majewski podkreślił, że zamierza skupić się na pracy w zarządzie PZLA i wspierać działania, które mogą przyczynić się do poprawy sytuacji w polskiej lekkoatletyce. Zwrócił uwagę na potrzebę odbudowy silnych klubów sportowych oraz lepszego wynagradzania trenerów, co pomogłoby przyciągnąć młodsze talenty do sportu.

Ciekawe, co przyniesie przyszłość? Czy nowy prezes PZLA będzie w stanie skutecznie zarządzać i rozwijać polską lekkoatletykę, by powrócić na ścieżkę sukcesów?