W sobotę, 5 kwietnia, przed godziną 10:00 w Miasteczku Śląskim doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego 14-letni chłopiec został przygnieciony przez opadający konar drzewa. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że chłopiec był na miejscu z bratem oraz ojcem, który wykonywał prace związane z wycinką drzew.

Ratownicy medyczni natychmiast przystąpili do reanimacji, a następnie poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Stan chłopca, jak podał rzecznik szpitala Wojciech Gumułka, jest bardzo ciężki, a chłopiec przebywa na oddziale intensywnej terapii z poważnymi obrażeniami ciała, w tym głowy.

Brat i ojciec chłopca byli trzeźwi podczas zdarzenia, a na miejscu pracowali policjanci i prokuratorzy, którzy prowadzą dochodzenie w tej sprawie. Podkomisarz Kamil Kubica z tarnogórskiej komendy zaznaczył, że śledztwo ma na celu ustalenie dokładnych okoliczności wypadku.

Wydarzenie wywołało powszechne zaniepokojenie wśród lokalnej społeczności, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa w okolicach torów kolejowych oraz podczas prac związanych z wycinaniem drzew. Eksperci zalecają zachowanie szczególnej ostrożności w takich sytuacjach, a rodzice apelują o większą uwagę na bezpieczeństwo dzieci w miejscach potencjalnie niebezpiecznych.

W związku z tym tragicznym wydarzeniem, społeczność lokalna planuje zorganizować zbiórkę funduszy na wsparcie rodziny poszkodowanego chłopca oraz kampanię edukacyjną, mającą na celu zwiększenie świadomości o bezpieczeństwie w takich sytuacjach. Obserwujemy rozwój wydarzeń i będziemy informować o dalszym stanie zdrowia chłopca oraz postępach w śledztwie.