Ewelina O. była uwielbianą nauczycielką w szamotulskim "Rolniku". Po jej tragicznej śmierci cała szkoła pogrążyła się w smutku, a uczniowie i nauczyciele czuli ciężar straty. Szokujące okazało się, że sprawcą był jej były wychowanek, Paweł Sz.

Wydarzenie miało miejsce kilka dni po śmierci matki Pawła. Zgodnie z relacjami świadków, przyszedł on pod dom Eweliny z trzema naładowanymi pistoletami. Po zastrzeleniu nauczycielki, popełnił samobójstwo. Dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Szamotułach, Arkadiusz Majer, potwierdził, że Paweł Sz. nie był problematycznym uczniem, jednak musiał powtarzać klasę z powodu licznych nieobecności.

Ewelina uczyła również Pawła i przez trzy lata była jego wychowawczynią. Majer przyznaje, że nie pamiętał Pawła jako dziecka, które wyróżniało się w szkole. "Był nierzucający się w oczy, miał dobre oceny z języka polskiego, więc mało prawdopodobne jest to, że miał jakiekolwiek urazy do nauczycielki" - mówi.

Nauczycielka cieszyła się ogromnym uznaniem wśród uczniów. Po jej śmierci wiele osób podkreślało, jak wiele dla nich znaczyła. Rozmawiała z każdym uczniem, poświęcała im czas i wspierała ich w trudnych chwilach.

Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, sprawdzając komputery i telefony zmarłej nauczycielki oraz Pawła, aby znaleźć motyw tej tragedii. Wiadomo, że podczas ataku Paweł miał przy sobie wycięte z gazety zdjęcie Eweliny, co sugeruje, że obserwował jej życie.

Rodzina Eweliny nie miała pojęcia o jakichkolwiek problemach między nią a Pawłem. Dla wielu, ta tragiczną sytuacja budzi więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego doszło do tak dramatycznych wydarzeń? Jak można temu zapobiec w przyszłości? Społeczność lokalna wciąż nie może się pozbierać po tej strasznej stracie.