W niezwykle tragicznych okolicznościach do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w Prusicach (woj. dolnośląskie). Niestety, życie straciła teściowa sprawcy oraz jego 5-letnia córka. 9-letni syn, który również został ranny, znajduje się w stanie krytycznym w szpitalu.

Sprawca, 51-letni były funkcjonariusz Służby Więziennej, po oddaniu strzałów w stronę swoich najbliższych, usiłował popełnić samobójstwo. Obecnie znajduje się w poważnym stanie i przeszedł już dwa zabiegi chirurgiczne.

Jak zdradziła podczas sobotniej konferencji prasowej Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości, sprawca był na kilkudniowym urlopie i posługiwał się bronią prywatną. Podkreśliła także, że matka dzieci została objęta wsparciem psychologicznym, co jest niezwykle ważne w obliczu tak traumatycznego przeżycia.

Dyrektor Generalny Służby Więziennej, płk dr Andrzej Pecka, zaznaczył, że 51-latek miał 17-letnie doświadczenie w służbie, a jego dotychczasowa kariera nie budziła żadnych zastrzeżeń. Pełnił obowiązki dowódcy grupy interwencyjnej, co dodatkowo podkreśla tragizm całej sytuacji.

Na chwilę obecną, prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie i nie ma dowodów na to, że zdarzenia mogły mieć jakikolwiek związek z jego pracą w Służbie Więziennej. To dramatyczne wydarzenie stawia wiele pytań o zdrowie psychiczne osób pracujących w represyjnych służbach, które narażone są na stresujące sytuacje na co dzień.

Warto również zauważyć, że takie tragiczne incydenty są coraz częstsze w polskim społeczeństwie, co budzi obawy o bezpieczeństwo rodzin i zdrowie psychiczne naszych obywateli. To wydarzenie powinno być impulsem do szerszej dyskusji na ten temat.