W środę wieczorem świat mediów obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Andrzeja Baranowskiego, znanego z popularnych seriali takich jak "Korona królów", "Ojciec Mateusz" oraz "M jak miłość". Aktor odszedł w wieku 73 lat, a jego śmierć była potwierdzona przez jego bliskiego przyjaciela Ryszarda Jabłońskiego oraz agencję aktorską, z którą artysta był związany.

Andrzej Baranowski zmarł 8 października, a w mediach społecznościowych można przeczytać ich wyrazy współczucia. "Z wielkim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego Aktora ANDRZEJA BARANOWSKIEGO. Andrzej zostanie w naszej pamięci jako ciepły i serdeczny człowiek, zawsze pełen humoru i optymizmu mimo ciężkiej walki z chorobą" - napisano na profilu Agencji Aktorskiej JMC Studio.

Baranowski ukończył warszawską PWST i przez wiele lat związany był z teatrami stołecznymi, w tym Ateneum im. Stefana Jaracza oraz Teatrem Rozmaitości. Od 2003 roku pracował w Teatrze Nowym w Łodzi, a pomimo miłości do teatru, często występował także w popularnych polskich serialach. Swoje talenty aktorskie prezentował m.in. w takich produkcjach jak "Na dobre i na złe", "Na sygnale" oraz "Barwy szczęścia".

Jedną z jego ostatnich ról telewizyjnych była postać Ryszarda w popularnym serialu Polsatu "Rodzina na Maxa". Warto dodać, że 20 listopada aktor obchodziłby swoje 74. urodziny, co czyni tę stratę jeszcze bardziej bolesną.

Tego samego dnia media poinformowały również o śmierci innych wybitnych postaci kultury. Wśród nich znalazł się legendarny aktor czy znana piosenkarka, co pokazuje, jak ważną stratą dla polskiego świata sztuki jest odejście Andrzeja Baranowskiego. Jego talent i osobowość na zawsze pozostaną w pamięci fanów i przyjaciół.