Prokuratura oskarżyła 30-letniego mężczyznę o przyczynienie się do śmierci nastolatka, który został trafiony fajerwerkiem o dużej mocy. Zgodnie z doniesieniami gazety "Aftonbladet", eksplozję spowodował materiał wybuchowy domowej produkcji, podłączony do akumulatora samochodowego. Do zdarzenia doszło w Sylwestra, kiedy to chłopak wyszedł z ojcem przed dom, by podziwiać sztuczne ognie.

Z informacji podanych przez policję wynika, że incydent miał miejsce w Södertälje 1 stycznia o godzinie 00:04. Władze lokalne wprowadziły zakaz używania fajerwerków w godzinach od 23:00 do 01:00. Dodatkowo, na terenie wokół miejscowego szpitala ogłoszono specjalny, 100-metrowy obszar wolny od wystrzałów. Wcześniej władze gminy apelowały do mieszkańców o przestrzeganie przepisów oraz ostrożność podczas obchodów noworocznych. Pokazy pirotechniczne mogły się odbywać tylko z uzyskanym zezwoleniem od policji.

Niestety, ten tragiczny wypadek to tylko jedna z wielu niebezpiecznych sytuacji związanych z używaniem fajerwerków w Szwecji. Mimo wprowadzanych lokalnych zakazów, incydenty, w których ofiarami są dzieci, wciąż się zdarzają. W Sylwestra ranni zostali także nieletni w miastach takich jak Helsingborg i Höör. Organizacja praw zwierząt Djurens Rätt poinformowała, że w bieżącym roku aż 66% gmin wprowadziło tymczasowe obostrzenia dotyczące odpalania fajerwerków, w porównaniu do 25% w 2020 roku. Wzrost niebezpiecznych incydentów wywołuje coraz większe obawy wśród społeczności lokalnych i instytucji prawnych.

Rodzina zmarłego nastolatka jest w szoku po stracie i domaga się surowych kar dla odpowiedzialnych za to nieszczęście. Władze apelują do mieszkańców o rozwagę i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, aby uniknąć kolejnych tragedii.