Według doniesień "Financial Times", administracja Donalda Trumpa wysłała pisma do przedsiębiorstw w Unii Europejskiej, które mają umowy z rządem USA, zobowiązując je do dostosowania się do nowych rozporządzeń zakazujących programów DEI (Diversity, Equity, Inclusion). Te kontrowersyjne programy miały na celu promowanie różnorodności i integracji poprzez tworzenie mechanizmów rekrutacji i awansów opartych na parytetach rasy, orientacji seksualnej czy płci.

Ultimatum dla kontrahentów

W dokumentach stwierdzono, że „kontrahenci Departamentu Stanu muszą potwierdzić, że nie prowadzą żadnych programów promujących DEI, które łamią przepisy antydyskryminacyjne”. Zobowiązali się także, że fałszywe oświadczenia na ten temat mogą pociągać za sobą konsekwencje prawne.

Informacje o tym ultimatum przekazał również francuski dziennik "Les Echos", który ujawnili, że pisma zostały wysłane również przez amerykańskich dyplomatów w państwach UE, takich jak te z Europy Środkowo-Wschodniej oraz Belgii. Dziennik zauważa, że firmy, które zignorują te zalecenia administracji Trumpa, mogą stracić dostęp do lukratywnych amerykańskich kontraktów. W kontekście Francji najbardziej narażone na straty są umowy firm lotniczych, zbrojeniowych oraz konsultingowych.

Co ciekawe, decyzja ta zbiegła się w czasie z ogłoszeniem przez amerykańską Federalną Komisję Łączności rozpoczęcia dochodzenia w sprawie wdrażania programów DEI w przedsiębiorstwie Walt Disney oraz jego spółce ABC. Rozwój sytuacji wzbudził obawy wśród francuskich władz, które obawiają się, że podejście rządu USA nie odzwierciedla wartościach, które są fundamentem ich społeczeństwa.

Globalne reperkusje

Zdaniem ekspertów, takie działania mogą wpłynąć na międzynarodowe relacje handlowe i wzbudzić kontrowersje dotyczące polityki różnorodności na całym świecie. Krytycy uważają, że takie kroki mogą prowadzić do dalszej eskalacji napięć w relacjach transatlantyckich oraz mogą podważyć wieloletnie osiągnięcia w zakresie integracji i poszanowania różnorodności w miejscach pracy. Jakie będą konsekwencje dla amerykańskich firm i europejskich kontrahentów w obliczu tej decyzji? Czas pokaże!