W ostatnich tygodniach stało się jasne, że Turcja staje się coraz bardziej zbliżona do krajów zachodnich, a na pierwszy plan wysuwa się jej rola w kontekście wojny na Ukrainie. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan wielokrotnie podkreślał, że popiera Ukrainę w jej dążeniach, co potwierdzają liczne spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, które mają na celu zakończenie tego tragicznego konfliktu.

Polska również może się pochwalić bliskimi relacjami z Ankarą, czego dowodem jest trwająca wizyta premiera Donalda Tuska. Wizyta ta odbywa się w czasie, gdy Europa rozmyśla, jak najlepiej wesprzeć Ukrainę w obliczu niepewności dotyczącej amerykańskiego poparcia i rosnących nacisków na pokojowe rozwiązanie konfliktu.

Podczas wspólnej konferencji prasowej Tusk powiedział, że zarówno on, jak i Erdogan, dążą do sprawiedliwego pokoju. Podkreślił, że kluczowe będzie dla obu krajów zdobienie jednoznacznej odpowiedzi od Rosji na propozycję zawarcia rozejmu.

Erdoğan zaznaczył, że Rosja powinna przyjąć ofertę rozejmu, ponieważ podjęcie działań na rzecz zakończenia wojny jest niezbędne, aby uniknąć dalszego przelewu krwi. Turcja zadeklarowała również gotowość do udostępnienia swojego terytorium jako miejsca negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą.

Co kryje się za taktyką Turcji? Jak zauważa ekspert Bartłomiej Kot, Turcja widzi siebie jako regionalne mocarstwo, które ma swoje interesy w obszarze Morza Czarnego. Uspokojenie sytuacji w tym regionie jest kluczowe zarówno z powodów handlowych, jak i prestiżowych. Turcja ma również silne powiązania z tatarami krymskimi, co dodatkowo wpływa na jej postawę wobec konfliktu.

Kto zyskuje na tej dynamicznej grze? Udział Turcji w wojnie w Ukrainie mógłby zwiększyć jej wpływy w regionie i pokazać, że Ankara jest zdolna do projekcji siły w obliczu rosnącej militarizacji Morza Czarnego przez inne państwa. To również mogłoby pozytywnie wpłynąć na relacje Turcji z nową administracją USA, co tym bardziej budzi zainteresowanie świata.

Czekamy na kolejny ruch ze strony Rosji, która według doniesień mediów, miała przygotować listę swojego pakietu żądań.

Tusk po spotkaniu z Erdoganem mówi o "historycznym przełomie", dostrzegając jednoznaczną propozycję, która może odmienić oblicze regionu.