W sobotę prezydent USA, Donald Trump, ogłosił rozpoczęcie operacji wojskowej przeciwko rebeliantom Huti, którzy od jesieni 2023 roku przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Te działania zakłócają kluczowe szlaki żeglugowe w regionie, co może prowadzić do znacznych strat ekonomicznych.

Nowe informacje wskazują, że liczba ofiar cywilnych w Jemenie rośnie z dnia na dzień, a sytuacja humanitarna staje się coraz bardziej dramatyczna. Oprócz ataków morskich, rebelianci Huti ogłosili, że w niedzielę i poniedziałek zaatakowali rakietami amerykański lotniskowiec USS Harry S. Truman, co budzi obawy o bezpieczeństwo na wodach międzynarodowych.

Huti, którzy od 2014 roku biorą udział w jemeńskiej wojnie domowej i kontrolują znaczną część terytorium kraju, wydali oświadczenie, że ich ataki są wymierzone w statki związane z Izraelem oraz stanowią formę wsparcia dla Hamasu w Strefie Gazy. Lider Huti, Abdulmalik al-Huti, zapowiedział dalsze działania wojskowe, dopóki USA nie zdecydują się na zakończenie swoich nalotów na Jemen.

W obliczu rosnącej napiętej sytuacji, analitycy wskazują, że dalsza eskalacja konfliktu może prowadzić do szerszego konfliktu w regionie, który już od lat boryka się z kryzysami humanitarnymi i politycznymi. Warto również podkreślić, że Iran, który wspiera Huti, mógłby wciągnąć w ten konflikt inne państwa, co jeszcze bardziej skomplikowałoby sytuację.

Jak odpowiedzą inne kraje na te prowokacje? Świat patrzy w niepewności na dalszy rozwój wydarzeń.