Właśnie ogłoszono, że Volkswagen zrezygnował z natychmiastowego zamykania fabryk oraz zwolnień. Co więcej, koncern najwyraźniej wycofał się z żądań dotyczących 10% obniżek płac dla pracowników. To radosna nowina, zwłaszcza w obliczu ostatnich protestów, które zorganizowało około 100 tys. pracowników, czyniąc je największymi strajkami w historii firmy.

Rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, prowadzone od września, miały na celu znalezienie niezbędnych rozwiązań do konkurowania z tańszymi chińskimi producentami oraz poradzenia sobie z rosnącym wyzwaniem, jakim jest spadek popytu na rynku europejskim oraz wolniejsze wprowadzanie pojazdów elektrycznych niż przewidywano.

Oliver Blume, prezes Volkswagen Group, podkreślił, że dzięki uzgodnionemu pakietowi środków firma ustaliła nowy kurs na przyszłość, koncentrując się na kosztach, zdolnościach produkcyjnych i strukturze, co zapewni Volkswagenowi elastyczność w nadchodzących latach.

Co więcej, zmiany w strategii mają przyczynić się do oszczędności w wysokości 15 miliardów euro rocznie w średnioterminowej perspektywie. Choć nie planuje się natychmiastowych zamknięć fabryk, Volkswagen myśli o restrukturyzacji swojej produkcji, w tym o potencjalnej sprzedaży zakładów w Dreźnie i Osnabrück. Część działalności produkcyjnej zostanie przeniesiona do Meksyku, co ma na celu zwiększenie konkurencyjności na rynkach międzynarodowych.

Jednak niewielkie zmiany w produkcji nie ograniczą się tylko do lokalizacji. Największa fabryka Volkswagena w Wolfsburgu zmniejszy swoją wydajność, funkcjonując tylko z dwoma z czterech linii montażowych.

Z perspektywy całego sektora motoryzacyjnego, zmiany w Volkswagenie wskazują na szerszy kryzys w przemyśle, gdzie wielu producentów zmaga się z wymaganiami ekologii i elektryków oraz wzrastającymi kosztami produkcji. To może być początek nowego rozdziału w historii motoryzacji. Czy Volkswagen odnajdzie nową tożsamość w tym dynamicznie zmieniającym się świecie? Czas pokaże!