Świat

W USA rządzą naftowi baroni. Europie bliżej do Chin?

2025-03-24

Autor: Andrzej

- Mamy najwięcej ropy i gazu na świecie. Będziemy z nich korzystać, ceny spadną, a nasze strategiczne rezerwy zapełnimy do pełna. Będziemy eksportować energię na cały świat - mówił Donald Trump na początku swojej kadencji.

Kilka dni temu Trump podkreślił, że wzmocni produkcję energii z węgla, co jest kontrowersyjnym krokiem w obliczu zmian klimatycznych.

Chris Wright, szef Departamentu Energii USA, znany jest z sceptycyzmu w stosunku do zmian klimatu oraz z entuzjazmu dla paliw kopalnych. Jako założyciel Liberty Energy, firmy zajmującej się szczelinowaniem hydraulicznym, Wright w raporcie korporacyjnym twierdził, że największym zagrożeniem dla ludzi jest ubóstwo, a nie zmiany klimatu. Warto też dodać, że jego fundacja promuje stosowanie kuchenek gazowych w krajach rozwijających się, co pokazuje lobbing na rzecz paliw kopalnych.

W marcu Wright ogłosił, że rząd Trumpa zatwierdził przedłużenie pozwolenia na handel gazem ziemnym dla projektu Delfin LNG - terminala w Luizjanie. To już czwarta taka zgoda w czasie jego kadencji.

Drugą znaczącą postacią w rządzie Trumpa jest Doug Burgum, szef Departamentu Zasobów Wewnętrznych, który wspiera rozwój przemysłu naftowego, zwłaszcza w regionie Bakken. Jego polityka spotkała się z krytyką, głównie z powodu protestów przeciwko rurociągowi Dakota Access, który zagrażał rdzennym społecznościom i ekosystemom.

Według danych The Guardian, Trump otrzymał 14,1 mln dol. od naftowych menadżerów, co podkreśla, jak bardzo sektor naftowy wspierał jego kampanię.

W kontekście produkcji energii w USA, stuprocentowy wzrost wydobycia ropy i gazu nastąpił również za czasów administracji Bidena, co pokazuje rosnącą niezależność energetyczną kraju.

Z drugiej strony, Unia Europejska stara się zmniejszać swoją zależność od paliw kopalnych, zwracając uwagę na rozwój energii odnawialnej. W 2024 roku Europejczycy po raz pierwszy wyprodukowali więcej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł niż z paliw kopalnych. Prowadzone są intensywne analizy, jak możesz wyglądać zielona transformacja w Europie, w tym zwiększanie wydajności procedur związanych z odnawialnymi źródłami energii.

Niemniej jednak, jak zauważa Christian Stöcker, Europa nadal w dużej mierze opiera się na importowanych surowcach energetycznych, co może być problematyczne w kontekście wzrastających cen surowców i politycznego napięcia.

W przeciwieństwie do USA, Chiny intensywnie rozwijają sektory odnawialnych źródeł energii, generując 357 gigawatów energii ze źródeł słonecznych i wiatrowych w 2024 roku, co pokazuje ich ambitny plan na zwiększenie efektywności energetycznej i redukcję emisji CO2. Chiny, mimo dużego zużycia węgla, już zdołały obniżyć emisję CO2 w drugiej połowie 2024 roku w porównaniu z rokiem poprzednim.

To porównanie ukazuje nie tylko zmiany, jakie zachodzą w strategiach energetycznych na świecie, ale również stawia pytanie, jaki direction przyjmie Europa w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Chin oraz wewnętrznych wyzwań związanych z ekologicznymi i ekonomicznymi potrzebami.