Sport

Walka o zdrowie czy pieniądze? Bunt żużlowców nie wszystkim się podoba

2025-04-03

Autor: Andrzej

Sezon ligowy w Polsce jeszcze się nie rozpoczął, ale niedawny wypadek Taia Woffindena podczas meczu sparingowego w Krośnie zapoczątkował gorącą dyskusję w środowisku żużlowym. Brytyjski zawodnik doznał poważnych obrażeń, w tym otwartego złamania kości udowej, skomplikowanego złamania łokcia oraz uszkodzenia żeber. Obecnie jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, co wzbudza wiele emocji i pytań dotyczących bezpieczeństwa na torach.

Jednym z głównych głosów krytycznych wobec meczów sparingowych jest Matej Zagar, zawodnik Autona Unii Tarnów, który otwarcie wyraził swoje obawy w mediach społecznościowych, nazywając te wyscigi „bezsensownymi”. Jego krytykę podziela Mark Lemon, były reprezentant Australii, który zauważa, że w żużlu ryzyko jest ogromne i sparingi wcale nie są potrzebne.

Zawodnicy w PGE Ekstralidze zarabiają znaczne sumy – nawet 10 tys. zł za punkt, a w jednym meczu mogą zgarnąć do 150 tys. zł. Jednak w sparingach jeżdżą praktycznie za darmo, co jest ogromną frustracją dla wielu żużlowców. Marek Cieślak, były trener reprezentacji Polski, podkreśla, że głównym problemem jest brak wynagrodzenia za te mecze, co skutkuje niechęcią zawodników do ich udziału.

Inni byli żużlowcy, jak Jan Krzystyniak, przypominają, że zawodnicy powinni mieć możliwości treningowe, a brak sparingów może prowadzić do zwiększonego ryzyka kontuzji. Jak zauważają eksperci, przed rozpoczęciem sezonu niezbędne są mecze kontrolne, które pomagają w nabieraniu formy i przyzwyczajaniu się do toru.

Wypadek Woffindena, który miał miejsce podczas sparingu, jest tylko jednym z wielu, które miały miejsce na polskich torach. W środowym sparingu w Rybniku zawodnicy odmówili jazdy ze względów bezpieczeństwa, co doprowadziło do odwołania meczu. Krytyczne głosy są słyszalne również ze strony osób związanych z organizacją zawodów. Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u Rybnik, nie kryje swojego oburzenia i apeluje do zawodników, by nie robili z żużla „cyrku”.

W obliczu tego buntu, w środowisku żużlowym pojawiły się kwestie dotyczące przyszłości sparingów. Uwaga skupia się na możliwych reformach, które mogłyby przynieść korzyści zarówno zawodnikom, jak i kibicom. Niektórzy proponują rezygnację z sparingów na rzecz organizacji przedsezonowych turniejów, takich jak Puchar Polski, który miałby stanowić bardziej wartościową alternatywę, umożliwiającą zawodnikom walkę o nagrody finansowe.

Jednak te pomysły również nie są bez wad. Krzystyniak obawia się, że stworzenie turniejów w miejsce sparingów może wprowadzić presję, która będzie porównywalna z atmosferą meczów ligowych. Dodatkowo, zawody towarzyskie mogą generować nowe kontrowersje w kontekście bezpieczeństwa i fair play.

Kwestia przygotowań i sparingów w żużlu pozostaje wciąż gorąca. Wielu zawodników przekonuje, że mają prawo decydować, czy chcą brać udział w spotkaniach kontrolnych, a Piotr Pawlicki, żużlowiec Włókniarza Częstochowa, twierdzi, że nie należy ich zmuszać do uczestnictwa w takich zawodach.

W miarę narastających kontrowersji związanych z bezpieczeństwem na torach żużlowych, nadchodzący sezon może przynieść wielkie zmiany. Wszyscy kochający ten sport z niecierpliwością oczekują, jakie decyzje zapadną, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa jednocześnie nie odbierając zawodnikom im pasji i możliwości zarabiania na życie.